Bogdan Borusewicz: Senat będzie potrzebował kilku dni, by przeprocedować specustawę powodziową

2024-09-25 09:49 aktualizacja: 2024-09-25, 14:47
Zakładam, że rządowy projekt specustawy powodziowej gładko przejdzie przez parlament. Prawdopodobnie Senat będzie miał dodatkowy dzień posiedzenia, by zająć się projektem, jednak potrzebuje kilku dni, by się z nim zapoznać - powiedział w Studiu PAP senator KO Bogdan Borusewicz.

W nocy z wtorku na środę do Sejmu wpłynął rządowy projekt nowelizacji ustawy powodziowej. Według zapowiedzi marszałka Sejmu Szymona Hołowni, posłowie zajmą się projektem w czwartek. Sejm ma też powołać nadzwyczajną komisję, która będzie zajmowała się projektami ustaw dotyczącymi powodzi. Hołownia wcześniej wyraził nadzieję, że we wtorek, w dodatkowym dniu posiedzenia izby, Sejm uchwali rządowy projekt specustawy.

Borusewicz w Studiu PAP wyraził przekonanie, że projekt ustawy "gładko przejdzie przez parlament" i założył, że również Prawo i Sprawiedliwość zagłosuje za jego przyjęciem. Dodał, że podobnie jak Sejm, Senat zapewne również będzie miał dodatkowy dzień posiedzenia, by móc przeprocedować projekt.

"Musimy mieć kilka dni na zapoznanie się z tą ustawą, bo jest bardzo obszerna. Jestem przeciwnikiem 'jednodniowego tempa'. (...) Sejm pracuje w swoim rytmie. My musimy mieć ze 2-3 dni, żeby taką ustawę przedyskutować i się nad nią zastanowić. Nie wiem, czy nie należy jej też skonsultować z organizacjami pozarządowymi" - powiedział.

Senator przypomniał, że po szybko uchwalanym ustawodawstwie w czasach pandemii Covid-19 "trzeba było sprzątać długimi miesiącami". "To ustawodawstwo dotyczy ludzi i musi być zrobione szybko, ale też dobrze" - podkreślił.

W czwartek posłowie mają rozpocząć prace nad projektem nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi. Projekt przyjęła we wtorek Rada Ministrów. Wprowadza on szereg rozwiązań ułatwiających powodzianom radzenie sobie z jej skutkami. Posłowie niemal jednogłośnie zdecydowali w środę rano o skróceniu procedur związanych z rozpatrywaniem projektów dotyczących walki z powodzią.

Jednym z rozwiązań, które znalazło się w rządowym projekcie specustawy dotyczy wsparcia dla kredytobiorców. Kolejnym jest pakiet wsparcia związanego z mieszkalnictwem. Jak poinformowano, z Funduszu Dopłat zostanie udzielone bezzwrotne finansowe wsparcie dla osób, które ucierpiały na skutek powodzi. Drugie czytanie projektu specustawy zaplanowano w dodatkowym dniu posiedzenia Sejmu, czyli we wtorek, 1 października. 

Borusewicz: nie narzucimy Ukrainie naszej polityki historycznej 

Nie narzucimy Ukrainie naszej polityki historycznej, nawet jeśli mamy rację - powiedział w Studiu PAP senator KO Bogdan Borusewicz. Dodał, że nie podoba nam się brak zgody na ekshumacje ofiar Wołynia, ale mówienie o uzależnianiu od niej przyjęcia Ukrainy do UE to działanie wbrew interesom Polski.

Borusewicz w środę w Studiu PAP pytany o stosunki polsko-ukraińskie i spory na tle rzezi wołyńskiej ocenił, że nasza klasa polityczna powinna myśleć przede wszystkim o przyszłości, a nie cofać się do historii. Zaznaczył, że należy budować sojusz z Ukrainą ze względu na potencjalne niebezpieczeństwo ze strony Federacji Rosyjskiej.

"Zagrożenie płynące z Rosji jest rzeczą podstawową dla Polski i należy wszystkie kwestie analizować, rozpoczynając od tego, jak się mają dane słowa czy decyzje do tego zagrożenia i czy je wzmacniają czy osłabiają budując sojusze" - powiedział.

Senator ocenił, że należy sobie uświadomić, że nie narzucimy sąsiedniemu krajowi naszej interpretacji historii, nawet jeżeli mamy rację. Zaznaczył, że należy rozmawiać i dyskutować o wrażliwych tematach, takich jak kwestia ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu, zdając sobie sprawę z tego, że "nie jesteśmy w stanie narzucić Ukrainie naszej polityki historycznej". Jednocześnie dodał, że określenie to jest niefortunne, bo "jak w historię wchodzi polityka, to ta przestaje być historią".

"Nie podoba nam się, że Ukraińcy nie zgadzają się na ekshumację, ale mówienie o tym, że nie wpuścimy ich do Unii Europejskiej nie jest rzeczą dobrą, bo jeżeli się mówi, to trzeba robić, a to byłoby działanie przeciwko naszym interesom" - zaznaczył, odnosząc się do sugestii uzależnienia od siebie tych kwestii.

Borusewicz ocenił, że w obecnej sytuacji, kiedy Ukraina walczy o swoje przetrwanie nie należy uprawiać polityki transakcyjnej i "stawiać sprawę na ostrzu noża". Dodał, że wspieranie Ukrainy leży w naszym interesie i ze względu na nasz "obecny i przyszły, a nie historyczny interes" - nie mamy tu dużego pola manewru.

W lipcu wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że Ukraina nie może zostać przyjęta do Unii Europejskiej, dopóki Warszawa i Kijów nie rozwiążą kwestii rzezi wołyńskiej.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na Ukrainie, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.

Polskę i Ukrainę od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-47 na Wołyniu i w południowo-wschodnich województwach Polski dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.

O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.

Polska strona chciałaby godnie upamiętnić ofiary OUN-UPA w miejscach ich pogrzebania; w tym celu IPN część ofiar, również tych, które nie zginęły podczas zbrodni wołyńsko-galicyjskiej, ale np. w walkach z Sowietami po 17 września 1939 r., chciałaby ekshumować. Ukraińska strona jest temu przeciwna, a swoją zgodę w przeszłości uzależniała od odbudowania przez Polaków pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu, co dla polskiej strony jest warunkiem nie do przyjęcia. (PAP)

Rozmawiał Adrian Kowarzyk

amk/ par/ mow/kgr/