O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Bójka przedstawicieli władzy i opozycji podczas posiedzenia parlamentu w Serbii

Podczas poniedziałkowego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego Republiki Serbii doszło do bójki przedstawicieli władzy i opozycji. Marszałkini izby podjęła decyzję o zakończeniu obrad. Przyczyną bijatyki były wzajemne oskarżenia o odpowiedzialność za tragedię w Nowym Sadzie z początku miesiąca.

Bójka w serbskim parlamencie, fot. PAP/EPA/NEMANJA JOVANOVIC
Bójka w serbskim parlamencie, fot. PAP/EPA/NEMANJA JOVANOVIC

Najważniejszym punktem poniedziałkowych obrad miała być propozycja budżetu na 2025 rok. Na początku sesji przedstawiciele opozycji zażądali jednak, by Zgromadzenie głosowało nad wotum nieufności dla rządu po wypadku w Nowym Sadzie, w którym zginęło 15 osób. Przewodnicząca Brnabić odrzuciła ten wniosek.

Do incydentów doszło w momencie, gdy na salę weszli premier Serbii Milosz Vuczević oraz przedstawiciele rządu. Opozycyjni parlamentarzyści podnieśli transparenty z napisami: "Korupcja zabija", czy "Macie krew na rękach"; wznoszono też okrzyki: "mordercy".

Przedstawiciele władz odpowiedzieli podniesieniem transparentów: "Żółte szumowiny, korupcja i kradzież to wasze drugie imiona" i "Żółte szumowiny chcą wojny, a Serbia chce pracy". Żółty kolor przypisywany jest środowiskom, które objęły władzę po upadku reżimu Slobodana Miloszevicia na początku XXI wieku, a obecnie są w opozycji.

Do fizycznych starć doszło, gdy niektórzy z opozycjonistów próbowali usunąć banery rządzącej większości, a przedstawiciele władz wyrwali sztandar z dłonią namalowaną czerwoną farbą - symbol demonstracji związanych z tragedią w Nowym Sadzie.

Bijących się parlamentarzystów rozdzieliła ochrona jednoizbowego parlamentu Serbii. Po przerwaniu obrad rząd i opozycja zaczęły wzajemnie obarczać się odpowiedzialnością za doprowadzenie do incydentów. Marszałkini parlamentu oskarżyła opozycję o "próbę przejęcia władzy siłą", a przewodniczący opozycyjnej Partii Wolności i Sprawiedliwości Dragan Djilas ocenił, że Brnabić "właśnie przeprowadziła w Serbii zamach stanu na rozkaz prezydenta Aleksandara Vuczicia".

W nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych serbski przywódca wyraził niepokój z powodu - jak podkreślił - brutalnego zachowania części posłów i "codziennego zastraszania, którego dopuszczają się w całym kraju". "Mimo to chcę uspokoić obywateli i powiedzieć im, że będziemy reagować na ich chamstwo i arogancję jeszcze większą pracą" - dodał Aleksandar Vuczić.

Na początku miesiąca 15 osób zginęło po tym, jak na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie zawalił się dach. Z powodu tragedii do dymisji podał się minister budownictwa Serbii Goran Vesić; w sobotę sąd w Nowym Sadzie wydał nakaz aresztowania go. Do aresztu tymczasowego trafił też m.in. były dyrektor serbskich kolei, a do aresztu domowego - pełniąca obowiązki dyrektora kolei oraz wiceminister zajmująca się transportem kolejowym.

 

Z Belgradu Jakub Bawołek (PAP)

jbw/ piu/ sma/

Zobacz także

  • Protest w Belgradzie. Fot. PAP/EPA/ANDREJ CUKIC

    "Jesteśmy gotowi skierować prośbę do FBI i FSB". Serbski rząd odpowiada na zarzuty

  • Protest w Belgradzie. Fot. EPA/ANDREJ CUKIC

    Komisja Europejska oczekuje od Serbii dochodzenia. Chodzi o protest antyrządowy w Belgradzie

  • Protest w Belgradzie. Fot. PAP/EPA/ANDREJ CUKIC

    Ponad 100 tys. osób na antyrządowym proteście w Belgradzie [ZDJĘCIA]

  • Posiedzenie serbskiego parlamentu, fot. PAP/EPA/ANDREJ CUKIC

    Serbia. Granaty dymne i race na posiedzeniu parlamentu. "Ranne trzy posłanki, jedna z nich walczy o życie"

Serwisy ogólnodostępne PAP