Działacze Koalicji Obywatelskiej zbierali w sobotę podpisy poparcia dla komitetu wyborczego KO na ryneczku Pogodno w Szczecinie.
"To, co ludzi martwi, kiedy z nimi rozmawiamy, to postępująca inflacja, która ciągle ma wartość dwucyfrową oraz idąca za tym drożyzna. Musicie państwo wiedzieć, że reguła matematyczna jest taka, że jak inflacja wynosiła 20 proc., to wzrosła cena ze 100 do 120 zł. Jeżeli spadła do 11 proc., to nie znaczy, że ceny zmalały, tylko, że cena wzrosła do około 131 zł" – powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Jak zauważył, pojawił się "dodatkowy faktor", ponieważ dane z Głównego Urzędu Statystycznego i instytucji europejskich "są bardzo niepokojące, bo recesja w Polsce jest największa w Europie".
GUS podał w środę flash szacunek, według którego PKB Polski w II kwartale 2023 r. spadł o 0,5 proc. rdr wobec spadku o 0,3 proc. rdr w I kw. 2023 r. W ujęciu kwartał do kwartału PKB spadł w II kw. o 3,7 proc.
"Wszyscy w Polsce wiedzą, że PiS równa się drożyzna, PiS równa się inflacja, a dane GUS pokazują, że PiS równa się recesja. To wyjątkowo niebezpieczny trend, który może być zatrzymany tylko wówczas, jeżeli za sterami Polski będą ludzie odpowiedzialni, którzy znają się na ekonomii" – powiedział Borys Budka.
Dodał, że jego ugrupowanie udowodniło, iż umie "w czasach trudnych zarządzać budżetem państwa".
"Umiemy suchą stopą przechodzić przez różnego rodzaju kryzysy". Zaznaczył, że dziś "Polacy znajdują się w ogromnym niebezpieczeństwie ekonomicznym".
"Jesteśmy czerwonym punktem na mapie Europy" - zauważył szef klubu KO. Według niego, jest to spowodowane "nieudolnymi rządami, spadkiem inwestycji, brakiem pieniędzy z funduszu odbudowy i tym, że przez ostatnie osiem lat polską gospodarką rządzili +kolesie+, partyjni działacze, a nie eksperci czy fachowcy".
"Nie było w historii – no, może przed 1989 rokiem – takiego skoku na państwowe instytucje, na spółki Skarbu Państwa przez niekompetentnych aparatczyków jak miało to miejsce w Polsce przez ostatnie osiem lat" – mówił Budka.
Wskazał, że w tym czasie "niektóre spółki miały po kilkunastu prezesów", którzy charakteryzowali się "skrótem BMW, czyli bierny, mierny, ale wierny". Zaznaczył, że spółki Skarbu Państwa, jak Orlen, chwalą się "rekordowymi zyskami", które biorą się "z drenowania kieszeni polskich kierowców, polskich gospodarstw".
"Skończymy z ludźmi, których jedyną kwalifikacją jest legitymacja partyjna w partii władzy. Już nigdy nie będzie tak, żeby przysłowiowi +pisiewicze+ mogli sprawować tak ważne funkcje w spółkach Skarbu Państwa. To jest rzecz, którą trzeba będzie bardzo długo naprawiać" – podkreślił Budka.
Jak zauważył, rekordowe ceny energii i wysokie ceny paliw "przekładają się na ceny poszczególnych produktów, usług, nakręcającą się spiralę inflacyjną".
"Tutaj potrzeba radykalnych ruchów, odpartyjnienia spółek Skarbu Państwa, zapewnienia, że ludzie kompetentni będą się tym zajmowali i to jest oczywiście jedna z naszych prawdziwych, solidnych deklaracji" – zapewnił przewodniczący klubu KO.(PAP)
kw/