Brejza o Jarosławie Kaczyńskim: ma mentalność stalkera i obsesję na punkcie mojej rodziny

2024-03-18 21:49 aktualizacja: 2024-03-19, 10:32
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Łukasz Gągulski
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Łukasz Gągulski
Zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy prezes PiS Jarosław Kaczyński ma mentalność stalkera i obsesję na punkcie jego rodziny. "Jest podłym łgarzem i dowiodę tego sądownie, ale jestem pewny, że wcześniej komisja tego dowiedzie" - powiedział Brejza.

W rozmowie "Fakty po Faktach" w TVN w poniedziałek europoseł Krzysztof Brejza był pytany o wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego podczas jego przesłuchania na komisji sejmowej ds. Pegasusa. Kaczyński miał na niej powiedzieć o Brejzie: "Znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw".

"Ma (Kaczyński - PAP) mentalność stalkera i obsesję na punkcie mojej rodziny. I to jest przerażające. Ja patrzyłem na niego, to co on mówi, te brednie, które mówi trzykrotnie powtórzył. Brednie i kłamstwa, jest łgarzem, podłym łgarzem i dowiodę tego sądownie. Jestem pewny tego, że wcześniej komisja tego dowiedzie" - powiedział Brejza.

Jego zdaniem, odpowiedź na pytanie, dlaczego jest atakowany przez Kaczyńskiego jest prosta. "Nagrody Beaty Szydło, które ujawniłem. Rozbrojenie fałszu w komisji Amber Gold, na którą liczył bardzo Jarosław Kaczyński. Ujawnienie przeszłości Barbary Skrzypek, jego najbliższej współpracownicy, która okazała się współpracownicą kancelarii tajnej w URM. Ujawnienie kulisów Srebrnej. I ten człowiek odpowie za kłamstwo, ale to jest bardzo ciekawe, bo to pokazuje – mi dało to odpowiedź – dlaczego służby PiS przez kilka lat polowały na mnie, mimo że nie jestem objęty aktem oskarżenia" - powiedział Brejza.

Ocenił, że pretekst opierał się na kłamstwie i – jak dodał - był z tego powodu podsłuchiwany w kampanii wyborczej, publikowano fałszywą korespondencję w telewizji publicznej, z którą Brejza wygrał w tej sprawie proces.

Brejza ocenił, że zachowanie Kaczyńskiego wobec niego ma charakter osobistej wendety. "W 2011 roku byłem autorem raportu w sprawie Amber Gold. Sejm przegłosował mój raport w kontrze do raportu Andrzeja Czumy. I ten (mój) raport potwierdzał nielegalne naciski, nielegalne działania tych ludzi i to zostało potwierdzone wyrokiem sądu. Po prostu obsesja i taka wendeta personalna – nie wykluczam też Kamińskiego i Wąsika" - powiedział Brejza.

Brejza przypomniał, że jest z Kaczyńskim od dwóch lat w procesie sądowym. Przed miesiącem wygrał postępowanie przed Sądem Najwyższym.

"Ja w sprawie kłamstw i tej perfidnej nikczemniej operacji prowokacji inowrocławskiej przeciwko mnie i rodzinie skierowałem mnóstwo spraw. Osiem spraw wygrałem" - powiedział europoseł.

Według działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab za pomocą oprogramowania Pegasus w Polsce byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza (obecnie europoseł), a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak (obecnie wiceminister rolnictwa).

W ostatnich tygodniach pojawiły się informacje, że wśród osób inwigilowanych przez służby specjalne w czasie, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, byli nie tylko przeciwnicy ówczesnej władzy, ale też prominentni politycy PiS. W lutym portal Gazeta.pl podał, że w PiS krąży lista polityków tego ugrupowania, którzy mieli być inwigilowani. Na liście tej mieliby się znajdować m.in. Ryszard Terlecki, Marek Suski, Adam Bielan i Marek Kuchciński. Radio RMF FM informowało zaś, że przez służby specjalne podsłuchiwany był też premier Mateusz Morawiecki.

 

Autor: Roman Skiba

sma/