Brak informacji na temat powodu operacji jamy brzusznej, którą księżna przeszła w połowie stycznia, oraz zapowiedziany długi okres rekonwalescencji po niej spowodowały zalew teorii spiskowych na temat stanu jej zdrowia oraz brutalnych ataków na nią w mediach społecznościowych.
W opublikowanym w piątek późnym popołudniem nagraniu wideo 42-letnia żona następcy tronu, księcia Williama, poinformowała, że po operacji wykryto u niej nowotwór i przechodzi zapobiegawczą chemioterapię. To oświadczenie nie zatrzymało ataków trolli internetowych, którzy zaczęli zarzucać jej, że nie ujawniła tej informacji wcześniej.
"Daily Telegraph" podał, że w brytyjskim rządzie narastają obawy, iż to wrogie państwa są zaangażowane w podsycanie ataków, aby wzniecić podziały w społeczeństwie. "Częścią modus operandi wrogich państw jest destabilizacja sytuacji - niezależnie od tego, czy chodzi o podważenie legalności naszych wyborów, czy innych instytucji" - powiedziało gazecie cytowane źródło rządowe.
Dziennik dodaje, że źródła na dworze królewskim wyraziły nadzieję, iż giganci mediów społecznościowych wykorzystają sytuację do zaostrzenia zasad na swoich platformach, które obecnie pozwalają na rozpowszechnianie oszczerstw i teorii spiskowych bez kontroli. Przypomina też, że do tego wzywali już wcześniej zarówno książę William, jak i jego młodszy brat, książę Harry, którego żona Meghan również jest obiektem podobnych ataków, a w przeszłości pojawiały się podejrzenia, że były one prowadzone z rosyjskich kont rozpowszechniających teorie spiskowe.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
mmi/