W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że we wpisach w mediach społecznościowych z 7 lutego zwrócono uwagę na eksplozję w fabryce uzbrojenia koło Iżewska w Udmurcji, w środkowej Rosji. Fabryka ta produkuje wiele pocisków balistycznych, w tym Iskandery, regularnie wykorzystywane przeciwko Ukrainie.
Jak dodano, początkowe doniesienia sugerowały, że eksplozja była spowodowana błędem pracownika, ale później rosyjska państwowa agencja informacyjna TASS przekazała, że stało się to z powodu "planowanych testów" silników rakietowych. W brytyjskiej ocenie jest mało prawdopodobne, by ukraińskie drony miały coś wspólnego z eksplozją, biorąc pod uwagę umiejscowienie fabryki w odległości 1200 km od Ukrainy. Ponadto nie było żadnych doniesień o atakach na tym obszarze.
Zwrócono uwagę, że to już piąta niewyjaśniona eksplozja w zakładach zbrojeniowych w Rosji w ciągu czterech ostatnich miesięcy. Do poprzednich doszło 15 stycznia br. w zakładach chemicznych w obwodzie rostowskim, 26 listopada 2023 roku w fabryce czołgów w Czelabińsku, a także w zakładach w Kotowsku 10 listopada i w Solikamsku 31 października.
"Istnieje duże prawdopodobieństwo, że te eksplozje są spowodowane nieostrożnością przy obchodzeniu się i przechowywaniu materiałów o wysoce zmiennej konsystencji, łatwopalnych i wybuchowych. Dodatkowo presja polityczna z wysokich szczebli (władzy) na zwiększenie wojskowej produkcji przemysłowej w celu wsparcia wojny na Ukrainie prawdopodobnie zaowocowała pracą przez całą dobę i zmęczeniem załóg. Rosnący popyt na produkcję będzie zapewne skutkował większą liczbą wypadków w przyszłości" - oceniono. (PAP)
ep/