Jak poinformowano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, w nocy z 7 na 8 grudnia rosyjskie siły powietrzne przeprowadziły dużą falę ataków na Kijów i centralną Ukrainę przy użyciu floty ciężkich bombowców, i były to pierwsze takie uderzenia od 21 września. Samoloty te, najprawdopodobniej Tu-95 (w kodzie NATO: Bear H), wystrzeliły co najmniej 16 pocisków manewrujących wystrzeliwanych z powietrza (ALCM) ze swojego typowego obszaru operacyjnego nad Morzem Kaspijskim.
Wskazano, że pociski te to najprawdopodobniej AS-23a (w kodzie NATO: Kodiak), będące najlepszymi rosyjskimi ALCM, a Rosja prawie na pewno gromadzi te pociski do wykorzystania w kampanii zimowej.
"Prawdopodobnie był to początek bardziej skoordynowanej kampanii Rosji mającej na celu degradację ukraińskiej infrastruktury energetycznej. Wstępne doniesienia wskazują jednak, że większość tych pocisków została skutecznie przechwycona przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Mimo że według doniesień zginęła co najmniej jedna osoba cywilna, szkody wydają się obecnie minimalne" - napisano. (PAP)
ep/