"To był akt zemsty". Sąd skazuje podejrzanych o morderstwo

2024-11-05 14:46 aktualizacja: 2024-11-05, 22:42
Taśma policyjna Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Taśma policyjna Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Na 25 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Kaliszu troje oskarżonych o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 43-latka. Morderstwa – jak stwierdził sąd podczas uzasadnienia wyroku – dokonali oni w akcie zemsty. Wyrok jest nieprawomocny.

We wtorek podczas uzasadnienia wyroku sędzia Marta Przybylska powiedziała, że „skutek w postaci śmierci był objęty wolą wszystkich trojga oskarżonych”. Oświadczyła, że oskarżeni swoim zachowaniem „chcieli dodatkowo upodlić i zadać cierpienia pokrzywdzonemu, ponieważ podejmowali działania zbędne do pozbawienia życia Pawła A.”.

Do morderstwa doszło w sierpniu 2021 r. Ciało 43-letniego mężczyzny znaleziono na terenie ogrodów działkowych w Pleszewie. Kilka godzin później policjanci zatrzymali troje mieszkańców miasta – dwóch mężczyzn w wieku 20 i 17 lat i 27-letnią kobietę. Okazało się, że zamordowany był partnerem matki najmłodszego z tej trójki.

Prokuratura: to był samosąd

Prokuratura postawiła wszystkim zarzuty dokonania wspólnie i w porozumieniu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 43-latka. Zdaniem prokuratury podejrzani postanowili wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę, dopuszczając się samosądu.

Prokurator Krzysztof Dębski powiedział, że pokrzywdzonego bito kamieniem i metalowym grillem, celem zwiększenia siły ciosu.

„Zadano mu łącznie 35 ciosów nożem w okolice szyi, karku, barku, pleców, klatki piersiowej oraz jamy brzusznej (...), po czym na szyi ofiary zakręcono wąż ogrodowy, co ostatecznie zaskutkowało wykrwawieniem i gwałtownym zgonem Pawła A.” – powiedział.

W trakcie procesu oskarżeni zrzucali winę na siebie w zakresie osobistego uczestnictwa w zdarzeniu. Z ich wyjaśnień wynikało, że zamordowany mężczyzna wcześniej pobił swoją partnerkę. Wpadł w złość, kiedy kobieta nie chciała zawieźć go na wesele krewnego, na które nie był zaproszony.

Pobita kobieta poprosiła syna, żeby zawiózł ją do szpitala. Badanie wykazało, że ma połamane żebra, wstrząśnienie mózgu i złamaną nogę. Mimo to opuściła szpital na własne żądanie. Powiadomiona przez lekarzy policja przyjechała do domu pleszewianki, ale odmówiła ona złożenia zeznań i nie chciał wskazać sprawcy pobicia.

Zaatakowali go, gdy spał 

Syn kobiety postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość. O pomoc poprosił znajomego. Cała trójka zaatakowała zmarłego, gdy spał. Sprawcy wrzucili narzędzia zbrodni do zalanego wodą wyrobiska po dawnej cegielni. Płetwonurkowie znaleźli nóż, metalową pałkę i elementy grilla.

Prokurator dla każdego z oskarżonych zażądał kary 25 lat pozbawienia wolności i solidarnej zapłaty nawiązki 100 tys. zł. Stwierdził, że sposób działania oskarżonych nosi znamiona szczególnego okrucieństwa. Według oskarżyciela działali oni z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia Pawła A.

„To Krystian R. zadał decydujące ciosy, ale to Matylda B. prowokowała. Świadkowie zeznali, że kobieta nie żałowała tego, co zrobiono. Była tym rozbawiona i opowiadała później, że +wyjęli mu oczy częścią od grilla+" – powiedział prokurator.

Zdaniem obrońców oskarżonych kara 25 lat więzienia jest zbyt wysoka. W przypadku oskarżonej kobiety mecenas Michał Królikowski zażądał jej uniewinnienia. Adwokat Daniela C. wniosła o wyłączenie jej klienta z udziału w zabójstwie.

Oskarżeniu zostali skazani na 25 lat więzienia. Sąd od każdego z nich zasądził na rzecz najbliższych ofiary nawiązki w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Matylda B. i Krystian R. – jak podała sędzia – będą mogli skorzystać z warunkowego zwolnienia nie wcześniej niż po odbyciu 20 lat kary więzienia.

„Działali wspólnie i w porozumieniu. Oskarżeni nie tylko przewidzieli skutek, ale robili to, aby go osiągnąć. Potem planowali działania zmierzające do ukrycia zwłok. Skutek w postaci śmierci był objęty wolą wszystkich trojga oskarżonych” – powiedziała.

Zdaniem sądu emocje, które przeżywał Krystian R. po pobiciu jego matki, nie usprawiedliwiają jego postępowania. Sędzia nie dała wiary obronie, że mężczyzna działał bez kontroli tego, co robił. Z kolei Matylda B. – jak stwierdziła sędzia – nie wykazała żadnej skruchy.

"Oskarżonej zależało, aby dobrze wyglądać na rozprawie" – powiedziała sędzia Przybylska.

Wyrok jest nieprawomocny. (PAP)

Autorka: Ewa Bąkowska

bak/ joz/ mar/