"Można śmiało powiedzieć, że jest drapieżnikiem seksualnym. Będzie miał czas, żeby się nad tym zastanowić" – mówiła cytowana przez AP sędzia Colleen Kollar-Kotelly.
Według prokuratorów proceder 48-letniego Raymonda sięga 2006 roku. Agent CIA m.in. w Meksyku oraz Peru zwabiał do służbowego mieszkania kobiety poznane na aplikacjach randkowych i odurzał je, serwując wino oraz przekąski. Kiedy były nieprzytomne, fotografował je i molestował.
Niektóre mówiły, że o tym, co się stało, dowiedziały się dopiero wtedy, gdy FBI pokazało im zdjęcia.
"Zdradziłem wszystko, co reprezentuję i wiem, że żadne przeprosiny nigdy nie będą wystarczające. Nie ma słów, aby opisać, jak bardzo mi przykro. To nie jestem ja, a jednak taki się stałem” – przyznał Raymond przed sądem.
AP informowała też o innych przypadkach molestowania przez agentów CIA. Jak twierdzi - pełny obraz, w tym 648-stronicowy raport, pozostaje tajemnicą w imię bezpieczeństwa narodowego
Adwokaci skazanego wnioskowali o łagodniejszy wyrok. Argumentowali, że jego „quasi-wojskowa” praca w CIA w latach po atakach terrorystycznych 11 września 2001 roku stała się pożywką dla emocjonalnej bezduszności i „uprzedmiotowienia innych ludzi”.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ zm/ jos/