Były szef MSZ Ukrainy: w Gruzji odgrywa się "ukraiński scenariusz"

2024-11-29 12:10 aktualizacja: 2024-11-29, 14:04
Demonstracje w Tbilisi. Fot. PAP/EPA/DAVID MDZINARISHVILI
Demonstracje w Tbilisi. Fot. PAP/EPA/DAVID MDZINARISHVILI
W Gruzji odgrywa się "ukraiński scenariusz" – powiedział były szef MSZ Ukrainy, Dmytro Kułeba. Zaapelował do protestujących w Tbilisi, aby kontynuowali swoją walkę.

"Gruziński rząd ukrywał swoje ustępstwa wobec Rosji pod płaszczykiem chęci uniknięcia "ukraińskiego scenariusza", czyli rosyjskiej inwazji" – napisał Kułeba w mediach społecznościowych.

"Jednak obecna sytuacja w Gruzji to jest "ukraiński scenariusz", choć innego rodzaju" – dodał.

Zdaniem byłego szefa ukraińskiego MSZ Gruzja w listopadzie 2024 r. przypomina Ukrainę z 2013 r. "Lider partii rządzącej Bidzina Iwaniszwili, tak jak ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, podąża według tych samych instrukcji" - kontynuował Kułeba i przypomniał, że "dokładnie 11 lat temu w listopadzie zaczęła się ukraińska rewolucja godności".

"Janukowycz ogłosił (w 2013 r.), że nie podpisze umowy stowarzyszeniowej z UE, wywołując powszechne protesty. Ukraińcy powstali, nie pozwalając na odebranie im godności, a ich walka zmieniła bieg historii" - podkreślił.

"Dzisiejsza ścieżka Gruzji jest ewidentna: najpierw zabierają wam wolność, później zaczynają was bić, następnie znika dobrobyt, a na koniec Rosja was konsumuje" - napisał Kułeba.

Zwrócił się też do protestujących w Tbilisi, podkreślając, że ich dzisiejsza walka to coś więcej niż wybór między byciem proeuropejskim a prorosyjskim. "Chodzi o podstawowe prawo do swobodnego życia. Jesteście dumnym narodem. Walczcie i wygrajcie - nie pozwólcie, by ukradli waszą przyszłość" - zaapelował.

W czwartek wieczorem m.in. w Tbilisi wybuchły protesty przeciwko ogłoszonej przez rząd decyzji o zawieszeniu rozmów o członkostwie kraju w UE do 2028 roku.

Natalia Dziurdzińska (PAP)

ndz/ bst/ ał/