Do walki o odzyskanie utraconej w 2021 r. władzy Unię Chrześcijańsko-Demokratyczną (CDU) poprowadzi Friedrich Merz. Tak zdecydowali delegaci zakończonego w środę w Berlinie 36. zjazdu partii. 68-letni polityk został ponownie wybrany na stanowisko przewodniczącego, otrzymując blisko 90 proc. głosów. Pozycja Merza, który przejął kierownictwo partii ponad dwa lata temu, po okresie walk wewnętrznych o przywództwo jest obecnie niezagrożona.
Celem trzydniowego spotkania była, oprócz uchwalenia nowego programu, mobilizacja największej niemieckiej partii opozycyjnej przed serią tegorocznych wyborów – do Parlamentu Europejskiego oraz do parlamentów lokalnych (landtagów) w Turyngii, Saksonii i Brandenburgii.
„Dzięki nowemu programowi jesteśmy gotowi, aby natychmiast, a najpóźniej na jesieni przyszłego roku, przejąć odpowiedzialność za rządy w Niemczech” – mówił Merz, otwierając zjazd. „Cztery lata tego rządu w zupełności wystarczą” – dodał. Od grudnia 2021 r. Niemcami rządzi centrolewicowa koalicja SPD-Zieloni-FDP z kanclerzem Olafem Scholzem na czele.
Przyjęty na zjeździe program CDU, pierwszy od 2007 r., zerwał w wielu punktach z polityką Angeli Merkel. Jako niemiecka kanclerz w latach 2005-2021 przesunęła ona partię na pozycje centrowe, wywołując niezadowolenie jej prawicowego skrzydła. Celem nowej strategii jest zdobycie poparcia wyborców spoza żelaznego elektoratu.
Po długiej dyskusji delegaci opowiedzieli się za stopniowym przywróceniem zawieszonego w 2011 r. obowiązku służby wojskowej. Do komisji wojskowych mieliby zgłaszać się wszyscy przedstawiciele danego rocznika, ale powoływana do służby byłaby tylko część poborowych. Zwolennicy takiego rozwiązania zwracali uwagę na braki kadrowe w armii.
„Mieszkamy w kraju, który nie byłby w stanie bronić się w przypadku agresji z zewnątrz” – zaznaczył szef młodzieżówki CDU Johannes Winkel. Premier Szlezwiku-Holsztyna Daniel Guenther powiedział, że powrót do obowiązkowej służby wojskowej byłby „widocznym sygnałem pod adresem Rosji”, że Niemcy są gotowe do obrony kraju.
Do wzmocnienia armii wezwał wcześniej Merz. Specjalny fundusz na Bundeswehrę w wysokości 100 mld euro, uchwalony przy poparciu opozycji po wybuchu wojny w lutym 2022 r., jest - jego zdaniem - jedynie początkiem reformy sił zbrojnych. „Pokoju nie obronimy gotowością do ustępstw” – zastrzegł.
W polityce migracyjnej CDU zamierza odsyłać osoby ubiegające się o azyl w Europie do „bezpiecznych krajów trzecich” spoza kontynentu, gdzie oczekiwałyby na rozpatrzenie wniosku. W przypadku pozytywnej decyzji większość migrantów miałaby pozostać w uznanym za bezpieczny kraju, a jedynie część z nich na zasadzie dobrowolności byłaby przyjęta do krajów europejskich. Ten punkt programu ostro skrytykowały Kościoły chrześcijańskie – ewangelicki i katolicki.
W programie mowa jest o powrocie do energii atomowej oraz o „kulturze wiodącej” – Niemcami mogą stać się tylko osoby uznające prawa człowieka, tolerancję, znające język niemiecki i historię Niemiec oraz uznające prawo Izraela do istnienia.
Na zakończenie obrad Merz opowiedział się za zacieśnieniem współpracy z Polską i Francją. Przywódcy w Paryżu i Warszawie czekają na większe zaangażowanie Niemiec w Europie – mówił, powołując się na swoje wizyty w obu krajach. Jego zdaniem bez niemieckiego zaangażowania Unia Europejska nie będzie rozwijać się tak, jak powinna.
Wcześniej Merz skrytykował rząd Scholza za popsucie relacji z Francją, które są obecnie - jego zdaniem - „najgorsze od dziesięcioleci”.
„Zdolna do działania i silna Europa wymaga ścisłej i pełnej zaufania współpracy Niemiec i Francji” – powiedział. „Przywrócimy solidną przyjaźń z Francją i będziemy zabiegać w ramach Trójkąta Weimarskiego o europejski sojusz z Polską i jej nowym rządem” – oświadczył.
Zjazd potwierdził jednoznacznie krytyczne stanowisko CDU wobec Rosji. Gościem zjazdu była Irina Szczerbakowa, współzałożycielka nagrodzonego Pokojową Nagrodą Nobla rosyjskiego stowarzyszenia Memoriał. „Putin nie może wygrać tej wojny” – mówiła, występując razem z Merzem na podium.
Szef CDU mówił, że „historycznym wrogiem Władimira Putina jest demokratyczna i wolna Europa”. „Musimy bronić Europy, wolności i demokracji przed jej wrogami” – apelował.
Jako gość honorowy w zjeździe uczestniczył były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. O wsparciu dla Ukrainy zapewniła także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Po jej słowach delegaci uczcili Poroszenkę kilkuminutowym aplauzem.
Merz uważany jest za faworyta bloku chadeckiego (CDU/CSU) na kandydata na kanclerza Niemiec w przyszłorocznych wyborach do Bundestagu. Decyzja w tej sprawie ma zapaść dopiero na jesieni. Potencjalnym rywalem Merza w walce o fotel kanclerski jest szef bawarskiej CSU Markus Soeder. CSU ogranicza swoją działalność do Bawarii, CDU działa w pozostałych 15 niemieckich krajach związkowych (landach). W Bundestagu obie partie tworzą wspólny klub parlamentarny.
Rywalizacja między liderami CDU i CSU o kandydaturę na kanclerza ma długą tradycję. Ambicje kanclerskie zgłaszał w latach 70. szef CSU Franz Josef Strauss, kwestionując przywództwo Helmuta Kohla. W 2002 r. Merkel musiała ustąpić pierwszeństwa Edmundowi Stoiberowi z CSU. Walka Soedera z szefem CDU Arminem Laschetem przyczyniła się do porażki chadeków w wyborach 2021 r.
W przemówieniu na zjeździe w Berlinie Soeder unikał sporów, podkreślając jedność obu chadeckich partii. Kwestia wspólnej kandydatury na kanclerza pozostaje jednak otwarta. Wiele zależy od wyniku CDU w jesiennych wyborach do landtagów we wschodnich Niemczech.
Partie chadeckie CDU/CSU są obecnie zdecydowanym liderem w sondażach, z poparciem przekraczającym 30 proc. Prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) może liczyć na 16-19 proc. Partia kanclerza Scholza, socjaldemokratyczna SPD, cieszy się poparciem 14-17 proc. wyborców, a Zieloni - 12-15 proc. Kadencja obecnego Bundestagu upływa jesienią 2025 r.
Niewiadomą, oprócz kandydatury na kanclerza, pozostaje także kwestia tego, z kim – w przypadku zwycięstwa - chadecy będą chcieli utworzyć rząd. W CDU jest wielu zwolenników wypróbowania po raz pierwszy na szczeblu kraju koalicji z Zielonymi. Takie koalicje istnieją obecnie w Szlezwiku-Holsztynie i Nadrenii Północnej-Westfalii. W Berlinie Soeder wypowiedział się zdecydowanie przeciwko takiej opcji, ale nie musi to być jego ostatnie słowo.
Jacek Lepiarz (PAP)
sma/