Wiceszef Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk był pytany we wtorek w RMF, kiedy rozpoczął się pierwsze rozmowy koalicyjne.
Tomczyk podkreślił, że politycy czekają na podanie przez PKW oficjalnych wyników wyborów, ale zapewnił, że każdy polityk KO jest gotowy do pracy.
"Mamy szuflady pełne ustaw i chcemy zmian w Polsce, podobnie jak 11 milionów Polaków, którzy oddali głos na opozycje" - powiedział Tomczyk. "Chcemy, żeby rozmowy koalicyjne odbyły się jak najszybciej. Jesteśmy w kontakcie z liderami pozostałych ugrupowań. Wszystko przed nami" - zapewnił.
Podkreślił, że najważniejsze jest dokonanie zmiany w Polsce.
"Wreszcie można w to uwierzyć, bo to się wydarzyło. Opozycja wygrała wybory. Mamy w Polsce koniec rządów PiS-u" - mówił.
Polityk był też pytany o kwestie personalne w nowym rządzie.
"Donald Tusk jest naturalnym kandydatem na premiera, ponieważ jest szefem największego ugrupowania, które wygrało wybory w części opozycyjnej. Myślimy też o pierwszych rzeczach, które dla nas są najistotniejsze w najbliższych 100 dni" - powiedział polityk PO.
Dopytywany, które spośród nich będą najważniejsze dla nowego rządu, Tomczyk wskazał na trzy kwestie.
"Po pierwsze to odblokowanie pieniędzy unijnych, po drugie likwidacja kłamstwa TVP, żeby prawdziwi dziennikarze wrócili do telewizji publicznej i po trzecie rozpoczęcie działań w kierunku rozliczenia tej władzy z przestępstw, do których dochodziło w ciągu ostatnich ośmiu lat" - wyliczył.
Polityk podkreślił też, że kwestie dotyczące stanowisk będą przedmiotem ustaleń między liderami trzech ugrupowań opozycyjnych.
"Nie idziemy do władzy po łupy, dlatego rozmowy będą dotyczyć odpowiedzialności konstytucyjnej, czyli odpowiedzialności za poszczególne ministerstwa, za poszczególne działy państwa. Ale na pewno nigdy nie powstanie umowa koalicyjna, która byłaby wzorowana na PiS, bo tam, jak pamiętamy nawet spółki Skarbu Państwa dzielono" - powiedział.
Dopytywany, czy stanowisko marszałka Sejmu może przypaść Trzeciej Drodze, Tomczyk podkreślił, że wszystko zależy od decyzji liderów. Zastrzegł przy tym, że jesteśmy jeszcze przed decyzją prezydenta Andrzeja Dudy, jesteśmy przed decyzjami politycznymi.
"Najpierw to wszystko musi się jeszcze wydarzyć. Nie wiem też czy rząd PiS-u będzie robił wszystko, żeby utrudnić tę zmianę władzy, czy po prostu uzna wynik wyborów" - dodał Tomczyk.
W niedzielnych wyborach do Sejmu PiS uzyskało 35,38 proc. głosów, KO - 30,70 proc., Trzecia Droga - 14,40 proc., Nowa Lewica - 8,61 proc., Konfederacja - 7,16 proc., Bezpartyjni Samorządowcy - 1,86 proc. - wynika z danych PKW opublikowanych we wtorek rano. Frekwencja w wyborach do Sejmu wyniosła 74,38 proc. (PAP)
Autor: Daria Kania
jc/