"Przedstawiciel MSZ Estonii wyraził oburzenie w związku z umieszczeniem nazwisk estońskich urzędników na liście osób poszukiwanych przez rosyjskie ministerstwo. Ministerstwo spraw zagranicznych zwróciło się z prośbą o pisemne wyjaśnienie tej decyzji" - zaznaczono.
Estońskie MSZ powiadomiło też dyplomatę z Rosji, że kroki podejmowane przez ten kraj nie powstrzymają Tallina od "właściwego postępowania i zmiany swojego zdecydowanego poparcia dla Ukrainy".
We wtorek w bazie danych rosyjskiego MSW estońska premier pojawiła się jako "poszukiwana na podstawie kodeksu karnego". Nie sprecyzowano jednak, o jakie przestępstwo lub wykroczenie oskarżono Kallas.
List gończy wysłano także za estońskim sekretarzem stanu Taimarem Peterkopem oraz ministrem kultury Litwy Simonasem Kairysem.
"Krok Rosji nie jest niczym zaskakującym, to jedynie kolejny dowód na to, że robię to, co trzeba; stanowcza pomoc UE udzielana Ukrainie jest sukcesem, który boli Moskwę" - oceniła premier Kallas, komentując informację.
Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)
mmi/