Niedoszły uciekinier został złapany w nocy z wtorek na środę w mieście Paju na oddzielającym obie Koree Moście Zjednoczenia; wcześniej zignorował wezwania żołnierzy do zatrzymania się i rozbił autobus na barykadzie silnie ufortyfikowanej strefy zdemilitaryzowanej.
"(Mężczyzna) żyje w trudnych warunkach ekonomicznych jako pracownik budowlany i tęskni za rodziną (która została) na Północy" - powiedział śledczy agencji AFP, wyjaśniając, dlaczego Koreańczyk, który w 2011 r. uciekł z reżimowej Północy przez kraj trzeci, zdecydował się na powrót.
"Incheon Ilbo" poinformował w czwartek, że policja wystąpiła o nakaz aresztowania mężczyzny pod zarzutem kradzieży pojazdu, kierowania nim bez odpowiednich dokumentów i złamania przepisów bezpieczeństwa narodowego.
W Korei Południowej mieszka obecnie ok. 34 tys. Koreańczyków z Północy, którzy uciekli z komunistycznego kraju od czasu podziału Półwyspu Koreańskiego ponad 70 lat temu. W obliczu chronicznych niedoborów żywności i surowych represji politycznych w Korei Północnej każdego roku na tak krok decydują się setki osób.
Na ucieczkę w drugą stronę w latach 2012-2022 zdecydowało się zaledwie 31 osób - wynika z danych ministerstwa ds. zjednoczenia w Seulu.
Jak zaznacza portal BBC, wśród osób, którym udało się przekroczyć strefę zdemilitaryzowaną w kierunku północnym, część trafiła do więzień, a inni przeszli rygorystyczną reedukację.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ akl/ sma/