Chińska służba zdrowia: wzrost liczby infekcji płuc nie wynika z pojawienia się nowych patogenów

2023-11-24 11:35 aktualizacja: 2023-11-24, 12:17
fot. PAP/EPA/FEATURECHINA/TOM XIONG
fot. PAP/EPA/FEATURECHINA/TOM XIONG
Z danych przekazanych przez chińską służbę zdrowia wynika, że "nie wykryto żadnych nietypowych lub nowych patogenów" chorób płuc – poinformowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) po tym, gdy w czwartek zażądała od Pekinu wyjaśnień w sprawie wzrostu liczby przypadków infekcji płuc w północnych Chinach, zwłaszcza wśród dzieci.

Chińskie służby nie wykryły żadnych "nietypowych lub nowych patogenów", a wzrost liczby chorób układu oddechowego, rozprzestrzeniających się na północy kraju, był spowodowany rozwojem "wielu (już) znanych patogenów" – powiadomiła WHO w oświadczeniu.

Dane przekazane przez chińskie służby wskazują na "wzrost liczby konsultacji ambulatoryjnych i przyjęć do szpitali pediatrycznych z powodu zapalenia płuc wywołanego przez bakterie Mycoplasma pneumoniae od maja oraz RSV, adenowirusa i wirusa grypy od października" – oznajmiła WHO.

Od października br. w północnych Chinach zgłaszano "wzrost liczby zachorowań na choroby grypopodobne" w porównaniu z tym samym okresem w ciągu ostatnich trzech lat.

"Częściowo wzrosty (liczby zakażeń) występują wcześniej w obecnym sezonie, niż w przeszłości, ale nie są nieoczekiwane, biorąc pod uwagę zniesienie ograniczeń (obowiązujących w czasie pandemii) Covid-19. Podobnie wygląda (sytuacja) w innych krajach" – czytamy w oświadczeniu WHO.

Cześć ekspertów jest zgodna, że Chiny mogą "spłacać dług odpornościowy" po długim okresie lockdownów podczas pandemii Covid-19 – zauważył portal singapurskiej telewizji CNA.

"Chiny prawdopodobnie doświadczają teraz poważnej fali infekcji dróg oddechowych u dzieci, ponieważ jest to pierwsza zima po długotrwałym zamknięciu. Spowodowało to drastyczne zmniejszenie cyrkulacji bakterii wywołujących choroby układu oddechowego, a tym samym obniżenie odporności na bakterie endemiczne", czyli powszechnie występujące w danej populacji lub w regionie – ocenił w rozmowie ze stacją BBC prof. Francois Balloux z instytutu genetyki na University College of London. (PAP)

sma/