Rozmowy, w których pośredniczyły Egipt i Katar, mające na celu zawieszenie broni między Izraelem a ruchem islamistycznym, utknęły w martwym punkcie, a obie strony obwiniają się wzajemnie o utrudnianie zawarcia porozumienia.
"Hamas i frakcje palestyńskie nie zgodzą się być częścią tej polityki kontynuowania negocjacji w świetle agresji, oblężenia, głodu i ludobójstwa naszego narodu" – napisał w oświadczeniu Hamas.
"Dzisiaj poinformowaliśmy mediatorów o naszym jasnym stanowisku, że jeśli okupant zaprzestanie wojny i agresji wobec naszego narodu w Strefie Gazy, jesteśmy gotowi do osiągnięcia pełnego porozumienia, które obejmuje kompleksową umowę wymiany" – dodano.
Tymczasem, jak pisze portal Times of Israel, powołując się na izraelski Kanał 12, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Izraela Cachi Hanegbi poinformował w czwartek krewnych kilku zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy, że obecny rząd nie zgodzi się na zakończenie wojny w zamian za uwolnienie przez Hamas wszystkich zakładników, których przetrzymuje od 7 października.
Hanegbi na spotkaniu z rodzinami zakładników oświadczył, że izraelski rząd będzie w stanie w najbliższej przyszłości osiągnąć "pierwszy etap" porozumienia w sprawie powrotu zakładników, należących do tzw. kategorii humanitarnej.
"Pierwszy etap porozumienia będziemy w stanie osiągnąć w ciągu kilku miesięcy" - powiedział Hanegbi, cytowany przez Times of Israel. Podkreślił jednak, że nie wierzy, iż obecnemu rządowi uda się sfinalizować całą transakcję. "Rząd ten nie podejmie decyzji o przerwaniu wojny w zamian za powrót wszystkich zakładników" - zaznaczył.
"Musimy dalej walczyć, aby w październiku 2027 roku nie było kolejnego 7 października" – podkreślił i dodał, że "jeśli zakładnicy nie wrócą w ciągu kilku tygodni lub kilku miesięcy, nie mamy alternatywnego planu".
"Będziemy nadal walczyć w Strefie Gazy i na północy i w pewnym momencie dokonamy ponownej oceny" - oświadczył. (PAP)
nl/