Co dalej z Palestyńczykami pracującymi w Izraelu? Ekspert: większość znalazła się w kropce

2024-09-25 16:50 aktualizacja: 2024-09-26, 10:08
Robotnik (zdjęcie ilustrujące). Fot. EPA/KHALED ELFIQI
Robotnik (zdjęcie ilustrujące). Fot. EPA/KHALED ELFIQI
Przed atakiem Hamasu na Izrael 6 października ubiegłego roku ponad 200 tys. Palestyńczyków mogło pracować w Izraelu i terytoriach okupowanych w ramach systemu pozwoleń na pracę. Dziś tylko mały procent ma taką możliwość - powiedział PAP szef izraelskiego związku zawodowego MAAN Assaf Adiv.

Palestyńczycy mogli ubiegać się o pozwolenie na pracę wydawane przez pracodawcę w uzgodnieniu z administracją wojskową. Dzięki temu mogli przechodzić przez wojskowe punkty kontrolne dzielące okupowany Zachodni Brzeg na strefy zarządzane przez wojsko izraelskie, aby dostać się do pracy, ale też mogli przekraczać tzw. barierę separacyjną, oddzielającą terytoria palestyńskie od Izraela.

Praca wykonywana w ramach tego systemu nie była objęta prawem pracy, a dokumenty mogły być w każdej chwili wycofane przez izraelskiego pracodawcę, bez m.in. obowiązku wypłaty zaległych świadczeń. Niemniej była to często jedna z najlepiej opłacanych prac w rejonie zarządzanym przez izraelską armię, znajdującym się pod ciągłą presją żydowskich organizacji osadniczych.

Do 6 października 2023 r. około 120 tys. pracowników z zezwoleniami pracowało w Izraelu. Większość z nich, około 80 proc., pracowała w budownictwie, a pozostali w przemyśle, rolnictwie i turystyce. Oprócz tego kolejne 40 tys. osób pracowało na terenie osiedli, które koncentrują się głównie na przemyśle przetwórczym. Przy tym podobna liczba osób, około 40 tys., pracowała bez posiadania pozwoleń. Mogło to być spowodowane tym, że nie mogły go uzyskać, bo były to na przykład osoby karane. Takie osoby przechodziły barierę na własną rękę, często przy przyzwoleniu wojska, w miejscach, gdzie było to możliwe. Do tej grupy jednak należały też osoby, które miały więcej niż 55 lat (mężczyźni) lub 50 lat (kobiety), więc mogły przechodzić przez punkty kontrolne bez potrzeby posiadania pozwolenia. Łącznie mówimy więc o ok. 200 tys. osób pochodzących z Zachodniego Brzegu i pracujących dla izraelskiej gospodarki” - powiedział Adiv.

Oprócz mieszkańców okupowanej Cisjordanii w spokojniejszych okresach mogło pracować na terytorium izraelskim również ok. 20 tys. osób ze Strefy Gazy.

Wszystko zmieniło się po wydarzeniach z 7 października zeszłego roku, po których Izrael zatrzymał przepływ osób z Gazy i z terytoriów okupowanych, powołując się na zagrożenie terrorystyczne. Pracownicy od tego momentu nie mogli przekraczać bariery separacyjnej i punktów kontrolnych, nawet jeśli mieli ważne pozwolenia na pracę. W ciągu roku od rozpoczęcia wojny w Strefie Gazy administracja wojskowa zezwoliła małej części pracowników na powrót do pracy.

“Dotyczyło to ok. 20 tys. pracowników, którzy pracują w podstawowych sektorach, takich jak przetwórstwo żywności i opieka zdrowotna. Inni jednak takiej możliwości nie mają. Dlatego też duża część osób wybrała nielegalny sposób przekraczania granicy, tylko po to, aby dostać się do miejsca pracy” - podkreślił działacz.

Znaczna większość wcześniejszych pracowników, których znaczna część ma nadal ważne pozwolenia na pracę wydane przed 7 października, nie może jednak dostać się do dawnych miejsc pracy. Część z nich stara się do nich dotrzeć, przechodząc barierę na własną rękę, śladami osób, które już wcześniej pracowały nielegalnie po drugiej stronie muru. Grozi im jednak śmierć z ręki izraelskiego żołnierza lub zatrzymanie.

"Kilka tygodni temu robotnik próbował przekroczyć mur. Został zabity. Myślał, że wojsko tak jak dawniej przyzwala na to, aby ludzie codziennie przekraczali barierę separacyjną. Teraz jednak zasady się zmieniły. Inny pracownik, z miasteczka Jatta na Zachodnim Brzegu, który pracował w regionie Beer Szewy, został złapany przez wojsko; miał pozwolenie, ale przekroczył barierę nielegalnie. Został umieszczony w areszcie z karą grzywny w wysokości tysiąca szekli i 3 latami więzienia w zawieszeniu. Podczas pobytu w więzieniu w miesiąc schudł o 10 kilogramów. Porcja żywności wynosiła jedną miskę ryżu dziennie” - dodał Adiv.

Lider związkowy zaznaczył, że prawa człowieka w aresztach tymczasowych pod administracją armii izraelskiej nie są przestrzegane, “a mówimy tylko o pracownikach, a więc osobach, które nie są oskarżone o terroryzm”.

W sierpniu doszło do eskalacji operacji wojsk izraelskich na Zachodnim Brzegu, które przeprowadziły największą operację pacyfikacyjną na tym terenie od Drugiej Intifady (2000-2005).

“Wojsko próbuje obecnie wyizolować zagrożenie ze strony palestyńskich grup zbrojnych. Niegdyś podzielone wewnętrznie frakcje: Islamski Dżihad, Hamas, Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny i radykalniejsze odłamy Fatahu współpracują ze sobą. Ten sojusz jest wspierany przez Iran, który przez granicę z Jordanią dostarcza im broń i fundusze. Jednak ludność Zachodniego Brzegu obawia się jakiejkolwiek eskalacji. Wszyscy wiedzą, że walka zbrojna przyniosłaby tutaj taki poziom zniszczenia, jaki obserwujemy w Strefie Gazy” - powiedział izraelski związkowiec.

Jego zdaniem osoby, którym zależy na pokoju, powinny zwalczać zarówno "faszystowski rząd Netanjahu”, jak i „muzułmańskich fundamentalistów związanych z irańską Osią oporu".

“Jestem pewien, że większość Irańczyków zgodzi się ze mną, że irański reżim nie jest ani po ich stronie, ani innych narodów regionu. Zamiast skupiać się na rozwoju regionu i pokojowym współistnieniu, wszyscy koncentrują się na wojnie. Musimy znaleźć nową drogę dla całego regionu, która położy kres wojnom i doprowadzi do pokoju. Większość ludzi, czy to robotnicy z Zachodniego Brzegu, czy artyści i inteligenci z Tel Awiwu, chce żyć w pokoju. Chcą pokojowego współistnienia z Palestyńczykami. Pokój to przyszłość, o którą walczymy” - podkreślił Adiv.

Izraelski związek zawodowy MAAN jest jedyną organizacją pracowniczą, która zrzesza Palestyńczyków zatrudnionych w osiedlach na Zachodnim Brzegu, a także pracujących w Izraelu, starając się polepszyć standardy pracy w warunkach okupacji. Organizacja upomina się też o prawa zatrzymanych przez wojsko pracowników. Jej celem jest “wolności, równości i godność zarówno dla Palestyńczyków, jak i Izraelczyków w systemie społecznym opartym na zielonej gospodarce”.

Wojciech Łobodziński 

grg/

TEMATY: