Wiosennych powodzi w Rosji i północnym Kazachstanie „należy się spodziewać i zdarzają się regularnie” – stwierdziła Maria Szagedanowa, klimatolog z Uniwersytetu w Reading. Region ten doświadczył podobnych poważnych powodzi w latach 1922, 1942 i 1957, chociaż obecna katastrofa jest „niezwykła i wszystkie poprzednie„ rekordy ”zostały pobite” – dodała.
Rzeka Ural zalała w szczególności region Orenburg w Rosji, również wystąpiła z brzegów rzeka Iszym, która zasila syberyjskie regiony Tiumeń i Omsk oraz północny Kazachstan.
Przyczyną powodzi jest przede wszystkim nagłe nadejście ciepłej wiosny, która spowodowała szybkie topnienie dużych ilości zimowego śniegu i gwałtowne napełnienie rzek. "Ponad połowa tegorocznych powodzi w tym regionie zaczęła się w ten sposób, przyczyną jednej trzeciej z nich są opady deszczu, a około 15 proc. zatory lodowe w rzekach" - powiedziała Szagedanowa
Zeszłej zimy w tym regionie Rosji i Kazachstanu wystąpiły ponadprzeciętne opady śniegu, na niektórych obszarach grubość warstwy śnieżnej przekroczyła normalny poziom o 60 proc. Po nadejściu wiosny nastąpił nagły skok temperatur z poniżej zera do prawie 20 stopni Celsjusza w ciągu kilku dni. Ta szybka zmiana, połączona z ulewnymi opadami deszczu, „pogorszyła i tak już krytyczną sytuację”, szybko zamieniając nadmiar śniegu w ogromne ilości wody.
Naukowcy są zgodni co do tego, że globalne ocieplenie, spowodowane rosnącym poziomem gazów cieplarnianych w atmosferze, powoduje coraz bardziej ekstremalne warunki pogodowe, w tym powodzie - pisze AFP. Jednak „nie ma wyraźnej tendencji do częstszych powodzi” w tej konkretnej części Rosji i Kazachstanu - odpowiada Szagedanowa. „Związek między powodziami w Rosji w 2024 r. a zmianami klimatycznymi jest mniej oczywisty” – stwierdziła.
Kolejnym czynnikiem powodującym powodzie jest człowiek - wskazuje portal The Moscow Times, analizując pęknięcie tamy w Orsku, 220-tysięcznym mieście położonym niedaleko granicy z Kazachstanem, co spowodowało zalanie tysięcy domów. Według Dmitrija Bołdyrewa, obrońcy praw człowieka, cytowanego przez rosyjskie media, zbiornik położony powyżej rzeki mógł wchłonąć część wód powodziowych, ale był już częściowo zapełniony.
„W styczniu pracownicy byli na tyle zaniepokojeni, że poprosili kierownictwo tamy o rozpoczęcie opróżnienia zbiornika, bezskutecznie. Kierownictwo argumentował, że w ubiegłym roku było w nim za mało wody. Obecnie wszczęto śledztwo w sprawie zaniedbań i naruszeń norm bezpieczeństwa podczas budowy tamy” - powiedział Bołdyrew.
W Orenburgu, mieście nad Uralem, część mieszkańców domaga się dymisji mera, który zezwolił na budowę osiedli mieszkaniowych na terenach zalewowych.(PAP)
kgr/