W jednej ze scen filmu „Pewnego razu… w Hollywood” kaskader Cliff Booth staje na planie „Zielonego Szerszenia” do walki z przygotowującym się do zdjęć Bruce’m Lee. Popularny karateka przechwala się swoimi umiejętnościami i przekonuje wszystkich, że gdyby stanął oko w oko z Muhammadem Alim, pięściarz nie miałby z nim żadnych szans. Booth nie daje wiary tym przechwałkom i zamierza udowodnić, że słowa Lee są bez pokrycia.
Taki sposób przedstawienia Bruce’a Lee oburzył jego córkę. Choć od premiery filmu Tarantino minęły już cztery lata, Shannon Lee wciąż nie może przeboleć tej sceny. „Nie mam pojęcia, dlaczego Quentin Tarantino tak potraktował mojego ojca. Nigdy nie spotkałam Tarantino. Nie wiem, jaki ma problem z moim ojcem. Bez wątpienia uważa, że mój ojciec był cool, bo pożyczył sobie od niego parę rzeczy. Jednocześnie odnoszę wrażenie, że nasłuchał się różnych opowieści ludzi, którzy spotkali mojego ojca i odnieśli negatywne wrażenie” – powiedziała Shannon Lee w rozmowie z „The Telegraph” odnosząc się do filmu „Kill Bill”, w którym główna bohaterka nosi charakterystyczny żółty dres. Taki kostium w „Grze śmierci” nosił Bruce Lee.
Zdaniem córki legendarnego aktora i mistrza sztuk walki Quentin Tarantino uległ panującej w Hollywood modzie na oczernianie Bruce'a Lee. „Ci ludzie, z którymi musiał rozmawiać, uważali, że mój ojciec był zbyt pewny siebie i arogancki. Muszę tu powiedzieć, że te historie pochodzą głównie z ust białych mężczyzn. Myślę, że Quentin musiał usłyszeć te historie i w nie uwierzyć. Myślę, że wiele takich osób uważało mojego ojca jako wyniosłego” – dodała Shannon Lee.
Shannon Lee promuje obecnie książkę „In My Own Process” („Po mojemu”), która na półkach księgarskich ma ukazać się w kwietniu 2024 roku. Znajdą się w niej m.in. listy pisane przez Bruce’a Lee, jego wiersze, a także rodzinne zdjęcia. Swoimi wspomnieniami związanymi z karateką podzielił się w niej m.in. Ang Lee („Przyczajony tygrys, ukryty smok”). (PAP Life)
mmi/