Courteney Cox zmieniła swoje podejście do zabiegów medycyny estetycznej: to strata czasu

2023-10-18 16:53 aktualizacja: 2023-10-18, 17:10
Courteney Cox w 2008 roku. Fot. PAP/EPA/ANDREW GOMBERT
Courteney Cox w 2008 roku. Fot. PAP/EPA/ANDREW GOMBERT
Serialowa Monika długo poddawała się hollywoodzkiej presji młodości i wszelkimi dostępnymi metodami starała się zatrzymać nieubłaganie upływający czas. Aktorka wielokrotnie była krytykowana przez fanów i media za nadużywanie inwazyjnych zabiegów estetycznych. Co bardziej złośliwi wytykali jej wyraźnie zmieniające się rysy twarzy. Po wielu latach gwiazda serialu „Przyjaciele” zmieniła swoje podejście do medycyny estetycznej.

Nie tak dawno 57-letnia Cox zadziwiała wyglądem i bynajmniej nie zbierała za swoją aparycję pochwał. "Karykatura, maska, ma nieruchomą twarz" – z takimi epitetami musiała się mierzyć serialowa Monika. Ona sama nie była jednak gotowa na to, by pogodzić się z przemijającą urodą i młodością. Dziś Cox, po rozpuszczeniu wszystkich wypełniaczy przekonuje, że ich nadużywanie było błędem i tłumaczy, że w pewnym momencie wpadła w pewną pułapkę. 
 
„Najbardziej żałuję tego, że decydując się na zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, zwróciłam się w stronę wypełniaczy. W branży filmowej panuje ogromna presja młodego wyglądu. Dlatego, gdy już raz tego spróbujesz, masz do czynienia z efektem domina i zaczynasz stosować tych zabiegów więcej i więcej. Reszta świata widzi, że twoja twarz jest inna, że się zmienia, ale ponieważ ty wykonujesz zabiegi pojedynczo, tych zmian aż tak bardzo nie dostrzegasz” – stwierdziła w rozmowie z magazynem „Woman”, kwitując, że zabiegi, którym poddawała się przez lata były całkowitą stratą czasu i dziś ich żałuje. 
 
Po latach ścigania się z czasem Cox ostatecznie zdecydowała się zarzucić wszelkie inwazyjne „upiększacze” w 2019 roku. Wtedy ogłosiła, że zamierza rozpuścić wszystkie wypełniacze - powiększające np. usta. (PAP Life)

mmi/