„The Crown” to jeden z najgłośniejszych seriali Netflixa. Zrealizowana z rozmachem produkcja, która opowiada o losach nieżyjącej królowej Elżbiety II i członków jej rodziny, od początku wywołuje jednak nie tylko zachwyty, ale i spore kontrowersje. Scenarzystom notorycznie zarzuca się bowiem przeinaczanie faktów, co rzekomo wprowadza widzów w błąd, rujnując przy tym wizerunek monarchii. I choć twórca serii Peter Morgan wielokrotnie podkreślał w rozmowach z prasą, że „The Crown” to nie dokument, a jedynie inspirowany faktami serial fabularny, argumentacja ta nie przekonuje niezadowolonych – zwłaszcza tych z otoczenia royalsów.
Negatywnie o serialu wypowiadały się jednak nie tylko osoby związane z brytyjską rodziną królewską, ale także gwiazdy kina. Judi Dench potępiła twórców za insynuowanie, że obecny monarcha Wielkiej Brytanii, król Karol III, w przeszłości spiskował przeciwko własnej matce, by zasiąść na tronie. Zdaniem słynnej aktorki ta sugestia, która pojawiła się w sezonie piątym, to „krzywdzący opis historii”. „Im bliżej naszych czasów sięga fabuła serialu, tym bardziej zdaje się on być skłonny do zacierania granic między historyczną dokładnością a prymitywną sensacją” – perorowała Dench w liście opublikowanym w zeszłym roku na łamach „The Times”.
Ogromne zamieszanie jeszcze przed premierą wywołał najnowszy, szósty sezon „The Crown”, który wieńczy całą serię. Koncentruje się on bowiem na postaci księżnej Diany i wydarzeniach poprzedzających jej tragiczną śmierć. Arystokratka zmarła w paryskim szpitalu 31 sierpnia 1997 roku w wyniku obrażeń, jakich doznała w wypadku samochodowym. Kierowca Lady Di, który starał się za wszelką cenę uciec śledzącym ją paparazzim, nie opanował pojazdu i uderzył w filar tunelu Alma. W wypadku zginął też ówczesny partner księżnej, egipski producent filmowy Dodi Al-Fayed.
Obsesję bulwarowej prasy na punkcie romansu Diany i Dodiego zapoczątkowały słynne już zdjęcia autorstwa włoskiego fotografa Mario Brenny. 1 sierpnia 1997 roku uwiecznił on parę, która wymieniała czułości wypoczywając na luksusowym jachcie na Sardynii. Z „The Crown” dowiadujemy się, że miejsce cumowania łodzi wskazał fotografowi ojciec Dodiego, miliarder Mohamed Al-Fayed. Liczył on na to, że gdy prasa napisze o ich romansie, Diana i Dodi wezmą ślub. W rozmowie z „The New York Times” Brenna stwierdził wprost, że to nieprawda. „Pomysł, że mnie wynajął, jest absurdalny i całkowicie zmyślony” – skwitował. I zaznaczył, że każdego roku o tej porze bywał na Sardynii, mając nadzieję, że uda mu się zrobić z ukrycia zdjęcia sławnym osobom. „Natknięcie się na Dianę i Dodiego to był niesamowity łut szczęścia” – zapewnił.
Zdjęcie autorstwa Brenny 10 sierpnia 1997 roku zamieścił na pierwszej stronie brytyjski tabloid „Sunday Mirror”. „Pocałunek” – głosił nagłówek. Fotograf ujawnił, że w ciągu następnych kilku miesięcy zarobił na sprzedaży zdjęć pary około 1,7 miliona funtów. Wersję przedstawioną w serialu obalił też były rzecznik nieżyjącego Mohameda Al-Fayeda. „To totalny nonsens” – stwierdził w rozmowie z serwisem „Deadline” Michael Cole.
Pierwsza część 6. sezonu „The Crown” trafiła do katalogu Netflixa 16 listopada. Finałowe odcinki serii zadebiutują na tej platformie 14 grudnia. (PAP Life)
kgr/