Cyklon, który cały czas przemiesza się na wschód, w nocy z poniedziałku na wtorek był nad Balatonem. Oprócz ulewnego deszczu przyniósł również huraganowy wiatr. Stacja meteorologiczna w położonym nad brzegiem jeziora mieście Fonyod odnotowała porywy wiatru nawet do 130 km/h. Również w innych regionach wiatr wiał z prędkością ponad 100 km/h.
Całą noc trwały prace przygotowujące mieszkańców Węgier na przyjście fali kulminacyjnej na Dunaju. Działania obywateli i służb skupiają się przede wszystkim wzdłuż tej rzeki, która od poniedziałku szybko przybiera. Mobilne zapory przeciwpowodziowe stoją już w położonych nieopodal Budapesztu Szentendre oraz w Wyszehradzie. W wielu miejscach przygotowywane są worki z piaskiem.
Służby hydrologiczne cały czas monitorują sytuację i pozostają w gotowości, by otworzyć poldery i zbiorniki bezpieczeństwa, które pozwolą na obniżenie poziomu rzeki i zniwelowanie wysokości fali kulminacyjnej.
Minister obrony Kristof Szalay Bobrovniczky poinformował, że w akcji przeciwpowodziowej już teraz bierze udział węgierska armia. Obecnie w terenie pomaga prawie 1400 żołnierzy, ale w razie konieczności będzie można zaangażować nie tylko kolejne pododdziały, ale także rezerwistów z obrony terytorialnej.
Hydrolodzy zwracają uwagę, że fala kulminacyjna na Dunaju znacznie się rozciągnęła. To z kolei oznacza, że będzie się ona przemieszczać przez terytorium Węgier o wiele dłużej niż pierwotnie zakładano. Jej szczyt minie w czwartek miejscowość Nagybajcs w pobliżu granicy ze Słowacją, zaś do Budapesztu fala kulminacyjna dotrze dopiero w sobotę. Tego dnia maksymalny prognozowany poziom wody ma wynieść w stolicy Węgier 860 cm.
Tomasz Dawid Jędruchów (PAP)
tdj/ ap/ know/