Wicemarszałek Czarzasty pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy spodziewa się, że PiS po zatrzymaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika będzie blokowało prace parlamentu, odparł: "Wszystkiego można się spodziewać po politykach różnych, tylko trzeba wiedzieć, gdzie jest początek, gdzie jest koniec".
"Wydaje mi się, że my staramy się nie eskalować nastrojów. Wydaje mi się, że staramy się pokazywać, że państwo - bez względu na to, kogo dotyczy - jest państwem poważnym, jest instytucją poważną i jeżeli ktoś myślał, że jest ministrem ds. służb i może robić wszystko, łącznie z takimi rzeczami, które nie są zgodne z prawem, to już wie na pewno, że tak nie będzie" - dodał.
"Nikt nikogo nie będzie straszył, ale jeżeli jest wyrok sądu - to trzeba go egzekwować. Nie ma tu żadnych podtekstów, nie ma tu żadnej niechęci, nie ma tu żadnej złośliwości" - podkreślał Czarzasty.
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński, oraz jego były zastępca Maciej Wąsik, zostali skazani 20 grudnia ub.r. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.
Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca br. SN w Izbie Karnej, po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych, uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec wówczas nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.(PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
kh/