W województwie morawsko-śląskim ewakuowany jest szpital w Boguminie. Dla 120 pacjentów trzeba było znaleźć miejsca w innych placówkach medycznych. Dotyczy to przede wszystkim chorych z oddziału opieki paliatywnej. Sam gmach szpitala nie był bezpośrednio zagrożony przez powódź, ale wody podziemne zagrażały stacji energetycznej i powstało ryzyko, że przestaną działać szpitalne urządzenia.
Ostatnie informacje z Ostrawy, stolicy województwa morawsko-śląskiego, mówią o konieczności ewakuacji w regionie nawet tysiąca osób. Dotyczy to rejonu Ostrawy, Opawy i Karniowa. Miejscem krytycznym jest zlewnia Opawy i Odry. Zdaniem ekspertów jeżeli zderzą się ze sobą podczas kulminacji w tym samym czasie dwie fale powodziowe, może dojść do tragicznego w skutkach wystąpienia rzek z brzegów.
Na czeskim Śląsku ewakuacje zarządzono w kilku miejscowościach położonych w pobliżu polskiej granicy. Ludzie znaleźli tymczasowe zakwaterowanie u krewnych, ale także w akademikach lub salach gimnastycznych.
Ewakuacje kwestią godzin
W Jesioniku w województwie ołomunieckim kolejne ewakuacje są kwestią godzin - oceniają lokalne władze. Skomplikowana sytuacja panuje także w Mikulowicach nad rzeką Białką, która wdarła się do kilku domów. Tu także przeprowadzono ewakuację.
Stan zagrożenia, który ogłosiły lokalne władze, oznacza możliwość wydania zakazu wjazdu, pobytu, ewentualnie przemieszczania się ludzi w określonym rejonie. Korzystając z kryzysowych regulacji, można także nakazać ewakuację, zarządzić budowę np. wałów powodziowych. Możliwe jest także wykorzystanie wojska. Szefowie województw nie poprosili o taką pomoc, ale są w kontakcie z resortem obrony, w którym powołano specjalne centrum operacyjne mające zajmować się wszystkim kwestiami związanymi z powodziami.
W całym kraju jest około 80 miejsc, w których aktualnie przekroczony jest trzeci, najwyższy stan alarmowy. Na niektórych rzekach sytuacja jest określona przez hydrologów jako „stopień ekstremalnej powodzi”.
Ze względu na opady i podtopienia w ciągu dnia nie kursowały pociągi na dziesiątkach linii w całym kraju. Niektóre z powodu powalonych drzew, inne ze względu na podmyte tory i środki ostrożności. Operatorzy komórkowi poinformowali o lokalnych przerwach w dostawie sygnału w dziesiątkach miejsc, zwłaszcza w północno-wschodnich i południowych Czechach. W regionie Trutnova, Karkonoszy, Rudaw i Szumawy zgłaszane są problemy związane z przerwami w dostawach energii elektrycznej.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ fit/pp/