„Większość tych koralików jest bardzo malutka. Mają może cztery milimetry średnicy. Układane są w rzędy i powstają takie jakby patyczki. Można je pociąć na krótsze lub dłuższe i z nich składane są ozdoby choinkowe, nazywane perełkowymi" - opisała starą technologię Kulhava.
„Nasze ozdoby choinkowe mają interesującą historię. Koraliki, inaczej mówiąc perełki, zaczęto wydmuchiwać mniej więcej w połowie XIX wieku. W ten sposób powstawała biżuteria. Moda na ozdabianie choinek przyszła znacznie później, dopiero po pierwszej wojnie światowej”, wyjaśniła. Jak dodała, producenci koralików szybko odkryli, że są one świetnym materiałem na ozdoby świąteczne.
Na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO wpisane zostały perełkowe ozdoby pochodzące z niewielkiej miejscowości Ponikla na pogórzu Karkonoszy. To tu wciąż produkowane są ozdoby choinkowe z nanizanych na nić lub patyczki koralików. W tutejszej firmie, która kultywuje starą rzemieślnicza tradycję, pracuje Kulhava.
Jak opowiadała, historia firmy sięga lat 70. XIX w, gdy z zagłębia szkła i szklarni, jakim był wówczas Jabłoniec nad Nysą, trafił rzemieślnik, dmuchacz Jan Hajna. Zamówień na szklaną biżuterię mu nie brakowało, więc sąsiedzi rozstali się z tradycyjnymi w tym rejonie krosnami tkackimi i wydmuchiwali maleńkie koraliki. W 1902 r. działała już w Ponikli pierwsza firma produkująca biżuterię. Z czasem zaczęto robić ozdoby świąteczne, które w 1930 roku trafiały już do wielu krajów świata, także za ocean.
„Część branży pozostała przy biżuterii, inni zaczęli wytwarzać z dmuchanego szkła ozdoby świąteczne. Robiono większe i mniejsze kolorowe kule. Produkowano je w Wiedniu, część specjalistów założyła zakłady w mieście Dvur Kralove, które jest odległe od Ponikli o 60 km. Ale historycznie pierwsze były ozdoby z dmuchanych koralików produkowane w naszej miejscowości”, podkreśliła Kulhava. Zwróciła uwagę, że każdy koralik musi być pusty w środku i z tych pojedynczych szklanych kuleczek powstają bardzo złożone konstrukcje.
„Niektóre wzory mają ponad sto lat. To klasyczne gwiazdy, ale także, co zaskakuje wiele osób, różne przedmioty np. motocykle, samochody, pociągi, lokomotywy. To są oryginalne projekty z lat 20. lub 30. XX wieku. Mamy całą serię takich produktów. Nazwaliśmy ją Replika. To ozdoby na choinki pokazywały przed laty, jaki szybki był wówczas rozwój technologiczny. Jak wiele zmieniło się w życiu ludzi. To wszystko są stare wzory, a ich początkiem były pojedyncze, drobniutkie koraliki”, powiedziała.
Nowe i stare wzory można oglądać nie tylko w zakładach w Ponikli, gdzie prezentowane są perełkowe ozdoby, ale także na Zamku w Pradze. Na Zamku do 5 stycznia 2025 r. można podziwiać je na wystawie „Delikatne piękno Bożego Narodzenia”, do której stworzenia zaproszono pięciu najbardziej znanych czeskich producentów bombek i innych ozdób choinkowych.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
grg/