"Prezydent Putin postrzega Hamas jako sposób, by odwrócić naszą uwagę i osłabić koalicję, jaką zbudowaliśmy przeciwko niemu. Jego niechęć, by potępić to, co Hamas zrobił 7 października, niechęć, by użyć jakichkolwiek wpływów (...), jest znakiem, że on woli widzieć Hamas jako pewnego rodzaju drugi front przeciwko nam" - powiedział O'Brien w wysłuchaniu przed komisją spraw zagranicznych Senatu na temat dalszej pomocy Ukrainie.
Zarówno on, jak i występujący obok niego przedstawiciele Departamentu Stanu podkreślali konieczność uchwalenia przez Kongres pakietu wydatków na pomoc Ukrainie, w szczególności pomocy ekonomicznej. Jak tłumaczył O'Brien, dzięki zasilaniu ukraińskiego budżetu przez USA Ukraina jest w stanie skupiać wszystkie swoje wydatki budżetowe na obronie przed Rosją, podczas gdy pieniądze od USA i innych darczyńców finansują podstawowe usługi państwowe, w tym płace dla służb porządkowych, nauczycieli i służby zdrowia. Dodał też, że Ukraina ponosi obecnie ok. 60 proc. całości kosztów prowadzenia wojny. Ostatnia transza została wypłacona pod koniec września, lecz dalsza pomoc nie jest możliwa bez uchwalenia dodatkowych środków przez Kongres.
"Kto wygra, jeśli tego nie zrobimy? Prezydent Putin mówi, że jeśli odejdziemy od Ukrainy, upadnie ona w ciągu tygodnia (...) Prezydent Putin gościł niedawno Hamas w Moskwie, gościł prezydenta KRL-D, odwiedził Chiny. To jest koalicja, która jest przeciwko nam. I oto, kto wygra, jeśli odejdziemy" - przekonywał główny dyplomata USA odpowiedzialny za Europę. Zgodził się też z oceną, że byłby to "jeden z największych błędów polityki zagranicznej na przestrzeni pokoleń".
Sugerował również, że jeśli USA wstrzymają pomoc dla Ukrainy, Waszyngton nie będzie miał dostatecznego wpływu na proces odbudowy Ukrainy, oddając wpływy w tej kwestii Chinom.
Asystent sekretarza stanu ds. zasobów energetycznych i były ambasador USA na Ukrainie Geoffrey Pyatt mówił z kolei o wadze wsparcia ukraińskiego sektora energetycznego, w tym sieci energetycznej, którą czeka jeszcze trudniejsza zima w tym roku niż w roku ubiegłym, bo Rosja zdołała zdegradować zdolności wytwarzania energii Ukrainy o ok. 50 proc. Przekonywał też, że w długim terminie Ukraina może być dla USA kluczowym partnerem w dziedzinie energetyki jądrowej, pomagając Ameryce w uniezależnieniu się od rosyjskiego uranu i w rozwoju energetyki jądrowej w regionie, w tym w Polsce, która nie ma takiego doświadczenia i zasobów w tej dziedzinie.
Obaj ostrzegali, że "wycofanie się w połowie drogi" nie tylko pozwoli na zwycięstwo Putinowi w sytuacji, kiedy jest bliski porażki, ale też zapewni, że USA będą musiały zapłacić później wyższą cenę, kiedy Rosja skupi się na działaniach przeciwko Polsce i państwom bałtyckim.
Ostateczny los i kształt ewentualnego pakietu pomocy dla Ukrainy wciąż nie jest znany. Biały Dom wniósł o pakiet dodatkowych ponad 105 mld dolarów związanych ze wsparciem dla Ukrainy, Izraela, państw Indo-Pacyfiku oraz ochroną granic. Izba Reprezentantów przegłosowała dotychczas jedynie osobno część poświęconą Izraelowi, zaś w Senacie trwają negocjacje nad całością pakietu.
Jak przyznał jednak szef senackiej komisji Ben Cardin, prace w tej kwestii się opóźniają i kongresmeni mogą nie zdążyć przed kluczową datą 17 listopada, kiedy wygasa dotychczasowe prowizorium budżetowe i kiedy Kongres ma przyjąć nowy krótkoterminowy budżet.
Niektórzy republikanie są przeciwni dalszemu zasilaniu budżetu Ukrainy, argumentując, że większy ciężar powinna w tej kwestii wziąć na siebie Unia Europejska. Jak jednak zwracał uwagę Cardin, Europa łącznie przeznacza na wsparcie Ukrainy więcej pieniędzy niż USA, dodatkowo goszcząc u siebie uchodźców i w większym stopniu niż USA wspomagając Ukrainę w zakresie energii.
O'Brien wskazał z kolei, że w projekcie wieloletnich ram finansowych UE znajduje się plan przeznaczenia 50 mld euro na wsparcie Ukrainy.
"Więc jeśli nie uda się nam dostarczyć tej pomocy, to podamy w wątpliwość ich wysiłki" - mówił dyplomata.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
sma/