"Dlaczego dzisiaj Unia nie jest w stanie podjąć odważnej decyzji?". Szef MON o pieniądzach i zagrożeniu wojną

2024-11-27 15:04 aktualizacja: 2024-11-27, 16:57
szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz Fot. PAP/Art Service
szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz Fot. PAP/Art Service
Nowa Komisja Europejska musi wyasygnować odpowiednie środki na obronność. Jeżeli było nas stać, by zadłużyć się na odbudowę po covidzie, to dlaczego dzisiaj Unia nie jest w stanie podjąć odważnej decyzji? - mówił w środę wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

W środę Kosiniak-Kamysz wziął udział w odbywającym się w Krakowie kongresie "System Obrony Rzeczypospolitej. Bezpieczna Polska".

W swoim wystąpieniu szef MON nawiązał do zatwierdzonego w środę przez Parlament Europejski nowego składu Komisji Europejskiej.

"Unia musi zrobić jedną zasadniczą rzecz - zmienić swoje podejście do polityki zbrojeniowej, przemysłu zbrojeniowego" - ocenił wicepremier.

"1,5 mld euro na przemysł zbrojeniowy to jest nic; to jest wstyd dla UE. Jeżeli było nas stać - jako Europę - by zadłużyć się i wyemitować wspólny dług po covidzie, to dlaczego Unia nie jest w stanie dzisiaj podjąć odważnej decyzji, nawet zadłużenia się, na rzecz uniknięcia wojny?" - pytał.

"Jeżeli na odbudowę po covidzie były pieniądze, to dlaczego nie ma pieniędzy na przeciwdziałanie wojnie? Nowa Komisja Europejska, która przed chwilą została zatwierdzona, musi wyasygnować środki. Nie wystarczy powołać komisarza ds. obrony - trzeba mu dać środki, żeby mógł tę obronę realizować" - dodał Kosiniak-Kamysz. Jak mówił, "te pieniądze muszą być, na wspólne zakupy, wspólne działanie, na mobilność wojsk w Europie, na współodpowiedzialność za wschodnią flankę" .

Minister stwierdził, że "dzisiaj tej współodpowiedzialności nie ma".

"Polska odpowiada za bezpieczeństwo naszej granicę; budujemy Tarczę Wschód. Kraje bałtyckie budują Bałtycką Linię Obrony, fortyfikuje się Finlandia - to jeden z najważniejszych projektów, który będziemy i chcemy realizować" - przypomniał.

Kosiniak-Kamysz nawiązał też do kwestii niedawnych wyborów prezydenckich w USA i zwycięstwa Donalda Trumpa.

"Te wybory zmienią sytuację NATO. Nie jestem pesymistą, ale optymistą po tych wyborach. Nie dołączę do tych, którzy mówią, że kończy się wolny świat i że USA opuszczą Europę i nie będą tu już oddziaływać. Moim zdaniem Sany Zjednoczone tego po prostu nie mogą zrobić, z jednego prostego powodu - mają ambicję być imperium ogólnoświatowym. Brak oddziaływania w Europie jest utratą tego miana" - ocenił.

"Nie ma NATO bez Stanów Zjednoczonych; NATO bez USA zasadniczo traci swoją funkcję. Ale nie ma też potęgi USA bez ich udziału w NATO. Czy to oznacza, że wszystko zostanie po staremu, że Europa już zrobiła wszystko? Nie, Europa robi stanowczo za mało" - dodał. Podkreślił, że warunkiem koniecznym dla negocjacji sojuszników z przyszłą administracją amerykańską będzie spełnianie wymogu wydawania 2 proc. swojego PKB na obronność.(PAP)

mml/ bko/ par/ mar/