Dlaczego prezes PiS nie przemawiał w Brukseli?

2024-06-05 13:11 aktualizacja: 2024-06-05, 15:31
Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Nie jesteśmy partią polexitu. Trudno byłoby połączyć nasze nastawienie do UE z tymi hasłami, które były eksponowane w czasie wtorkowej demonstracji w Brukseli - powiedział Jacek Sasin (PiS) odpowiadając na pytania, dlaczego szef PiS Jarosław Kaczyński nie przemawiał na proteście rolników.

We wtorek w Brukseli przeciwko tzw. Zielonemu Ładowi protestowało - według danych belgijskiej policji - 1,2 tys. rolników. Organizatorzy - holenderskie stowarzyszenie Farmers' Defence Force - spodziewali się, że wiec zgromadzi 25 tys. osób. Do Brukseli udał się także prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Przyjechałem tutaj w związku z protestem rolników" – powiedział dziennikarzom.

Były wicepremier w rządzie PiS, Jacek Sasin, był pytany przez dziennikarzy w Poznaniu, dlaczego Kaczyński pojechał na protest rolników, skoro na nim nie przemawiał. Odpowiedział, że prezes PiS pojawił się w Brukseli, by "wesprzeć postulaty rolników".

"Na tym proteście pojawiły się też bardzo widoczne hasła polexitowe. My nie jesteśmy partią polexitu. Jesteśmy za obecnością Polski w UE, choć zmianą Unii w kierunku takim, jakim byłby powrót do jej korzeni, z jej zasadami, kiedy ona była tworzona, i kiedy do niej wchodziliśmy. Trudno byłoby połączyć nasze nastawienie do UE z tymi hasłami, które były eksponowane w czasie tej demonstracji" - powiedział.

Sasin zastrzegł, że PiS jest krytyczny wobec wielu aspektów Europejskiego Zielonego Ładu. Według niego, przyjęte rozwiązania mogą doprowadzić m.in. do "likwidacji przemysłu" w Europie.

Europejski Zielony Ład został zainicjowany przez Komisję Europejską - której członkiem jest wywodzący się z PiS komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski - w grudniu 2019 r.

Były wicepremier i jednocześnie były minister aktywów państwowych był też pytany o sprawę rzekomych nieprawidłowości, z którymi miał być związany twórca marki odzieżowej "Red is Bad". Według portalu Onet, w ciągu trzech lat przedsiębiorca miał otrzymać, dzięki różnym zamówieniom z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, prawie pół miliarda zł. Od połowy ubiegłego roku sprawę badała rzeszowska delegatura CBA, a biura RARS i spółek przedsiębiorcy zostały przeszukane w grudniu.

"Nie znam szczegółów, więc trudno mi się do tego odnosić. Te szczegóły pewnie poznamy" - przyznał Sasin. Dopytywany, zaznaczył, że co do zasady śledztwa mają "w znaczącej części swojego trwania" charakter niejawny. "To nic dziwnego, że o iluś sprawach nie słyszeliśmy, ale to nie znaczy, że służby w czasach rządów PiS tych postępowań nie prowadziły" - podkreślił.

Ocenił, że skoro śledczy zaczęli badać temat rzekomych nieprawidłowości w ubiegłym roku, to oznacza, że prokuratura była wówczas niezależna. "Dzisiaj problem w Polsce jest taki, że nie ma niezależnej prokuratury. Prokuratura jest skrajnie upolityczniona. Jest dzisiaj można powiedzieć elementem 'systemu Tuska', który za główny cel postawił sobie zniszczenie opozycji" - powiedział Sasin.

W poniedziałek portal Onet napisał, że "za czasów PiS władze zawarły z twórcą marki odzieżowej 'Red is Bad' Pawłem Szopą swoisty sojusz, służący wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na nieopisaną dotąd skalę", a "dla ekipy (b. premiera Mateusza) Morawieckiego przedsiębiorca stał się dostawcą wszystkiego — od sprzętu ochronnego w pandemii po agregaty prądotwórcze podczas wojny".

Według portalu, tylko w ciągu trzech lat na konta Szopy trafiły przelewy na kwotę pół miliarda zł, zamówienia z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) dostawał bez przetargu. Od połowy ubiegłego roku sprawę badała rzeszowska delegatura CBA, a biura RARS i spółek przedsiębiorcy zostały przeszukane w grudniu.

Były prezes RARS Michał Kuczmierowski wydał oświadczenie, w którym wskazał, że wszystkie zakupy były prowadzone zgodnie z prawem zamówień publicznych i obowiązującymi procedurami, a ceny – wbrew temu, co napisał Onet – miały charakter rynkowy. Stwierdził też, że agencja za jego czasów była profesjonalną instytucją, która sprawnie działała w sytuacjach kryzysowych.

W poniedziałek Prokuratura Krajowa poinformowała, że Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach nadzoruje śledztwo w sprawie m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez przedstawicieli RARS.

Jacek Sasin odwiedził w środę Poznań, gdzie wsparł kampanię startującego w wyborach do Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego. (PAP)

Autor: Szymon Kiepel

kgr/