"Rosja zasadniczo prawie nigdy nie atakuje bezpośrednio w ważnym dniu, ale uderza albo dzień wcześniej, albo zaraz po nim. Dlatego (Rosjanie) nie przekroczyli tutaj swoich granic. W ubiegłym tygodniu przewidywałem, że Rosja może zaatakować Ukrainę w dniach 25-26 sierpnia" – przypomniał Musijenko.
"Oni chcą być, jak sami uważają, nieprzewidywalni. Dlatego nie uderzają przy okazji ważnych dat" – dodał.
Musijenko ocenił, że do ataku użyto około 120 pocisków rakietowych. "Były trafienia w obiekty infrastruktury energetycznej. Doszło do nich w różnych częściach Ukrainy, a konsekwencje tego ataku są jeszcze w stadium oceny" – oznajmił.
Ukraina oczekiwała na zmasowany atak Rosji od 6 sierpnia, gdy jej siły zbrojne wkroczyły do obwodu kurskiego. Prognozowano, że uderzenie może nastąpić w Dniu Niepodległości Ukrainy, czyli w 33. rocznicę uchwalenia Aktu Niepodległości, która była obchodzona w sobotę.
Tego dnia niezapowiedzianą wizytę na Ukrainie złożyli prezydent Andrzej Duda i premier Litwy Ingrida Szimonyte.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
pp/