Podczas czwartkowej konferencji prasowej w urzędzie miasta prezydent Płocka przyznał, że informację o planowanym zamknięciu produkującego odzież zakładu Levi Strauss otrzymał dzień wcześniej - na kilkanaście minut przed spotkaniem dyrektora fabryki z przedstawicielami związków zawodowych. „Nie kryłem zaskoczenia” - zaznaczył Nowakowski. Jak dodał, zaskoczony decyzją był także dyrektor.
Prezydent Płocka zwrócił uwagę, że informacja o zamknięciu zakładu Levi Strauss musiała być upubliczniona jednocześnie w USA i w Polsce, w tym także w Płocku, ponieważ jest to firma notowana na giełdzie w Nowym Jorku.
Nowakowski przekazał, że z informacji, które otrzymał, wynika, iż wygaszanie produkcji i zamknięcie zakładu Levi Strauss będzie trwało kilka miesięcy. „Do połowy czerwca, taka jest informacja od dyrektora fabryki Levisa w Płocku, ma jeszcze trwać produkcja, natomiast ostatecznie zakład ma być zamknięty do 30 listopada tego roku” - dodał.
Prezydent Płocka wyjaśnił, że na pytanie o przyczyny zamknięcia zakładu, otrzymał odpowiedź, iż powody to „wysokie koszty pracy i wysokie koszty energii, które dzisiaj sprawiają, że produkcja w Płocku, w Europie w ogóle, jest dużo, dużo droższa niż w krajach azjatyckich”. Wspomniał, że jeszcze kilka miesięcy temu rozmawiał z dyrekcją fabryki o jej rozwoju, a także o inwestycjach, które planowano i zrealizowano, np. w styczniu w zakładzie pojawiły się nowe maszyny wartości blisko 1,5 mln dol.
Jak poinformował Nowakowski, do ostatecznego zamknięcia zakładu ma zostać zwolnionych 650 osób, z czego mniej więcej połowa to mieszkańcy Płocka. Według kierownictwa zakładu „warunki rozstania z pracownikami będą lepsze od tych kodeksowych, jeśli chodzi o Kodeks Pracy”. „Jako prezydent zrobię wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo bytowe, socjalne wszystkim pracownikom” - zadeklarował prezydent. Zapewnił, że „wszelkie instytucje miasta”, w tym Miejski Urząd Pracy, będą do dyspozycji zwalnianych pracowników.
Prezydent Płocka zapowiedział jednocześnie, że samorząd będziemy szukał także „innych możliwości związanych z przedsiębiorcami”, którzy działają w mieście i regionie. Nie wykluczył podobnych działań w przypadku podmiotów działających w innych częściach Polski, a także poza granicami kraju. Wskazał, że w kolejnym roku, po tym jak Levi Strauss opuści Płock, do dyspozycji pozostanie 40 tys. metrów kw. terenu, w tym pokrytego halami.
„A więc jest to teren, który potencjalnie będzie do wykorzystania przez ewentualnego nowego przedsiębiorcę, który być może będzie zainteresowany” - ocenił Nowakowski. I dodał: „Wykorzystamy również wszelkie możliwe agencje rządowe, które zajmują się tego rodzaju działalnością, a więc poszukiwaniem przedsiębiorców, firm, które mogą inwestować na terenie Polski”.
Prezydent Płocka zapowiedział na sobotę spotkanie w urzędzie miasta pracowników zakładu Levi Strauss, przedstawicieli dyrekcji i związków zawodowych oraz Miejskiego Urzędu Pracy i Powiatowego Urzędu Pracy. „Będziemy wykorzystywać każdą możliwość, jeśli chodzi o pomoc i wsparcie” - podkreślił. Przyznał, że rozpoczął już np. rozmowy z jedną z firm należących „do podobnej branży” co Levi Strauss.
Zakład produkcyjny Levi Strauss w Płocku został uruchomiony w 1992 r. Działa na terenie należącym do miasta, dzierżawionym na preferencyjnych warunkach. (PAP)
Autor: Michał Budkiewicz
ep/