W niedzielę wieczorem na koncie Donalda Trumpa w mediach społecznościowych pojawiła się seria zdjęć i wyraźnie zmodyfikowanej przez sztuczną inteligencję grafiki. Widoczna na niej Taylor Swift przebrana za Wujka Sama wskazuje palcem przed siebie i na tle amerykańskiej flagi oświadcza: „Chcę, abyś zagłosował na Donalda Trumpa”. Z kolei na zdjęciach zobaczyć można było zdjęcia kobiet ubranych w koszulki z napisem „Swifties za Trumpem”. Swifties to określenie fanek Taylor Swift. Do grafik dołączony został krótki podpis Donalda Trumpa o treści: „Akceptuję!”.
Jak szybko wychwycono, zdjęcia kobiet w koszulkach z poparciem dla Trumpa są prawdziwe, jednak pochodzą z satyrycznego artykułu. Opisuje on rzekomą reakcję Swifties po tym, jak za sprawą zagrożenia ze strony ISIS odwołane zostały koncerty Taylor Swift w Wiedniu. Miało to sprawić, że fanki artystki domagają się silnego przywódcy USA, jakim miałby być właśnie Donald Trump.
Całą sprawę dla portalu Deadline skomentował rzecznik prasowy byłego prezydenta Trumpa, Stephen Cheung. Jego zdaniem „Swifties za Trumpem” to coraz silniejszy ruch społeczny, którego liczba członkiń wzrasta każdego dnia. Do sprawy nie odniosła się Taylor Swift, która 19 i 20 sierpnia koncertuje na stadionie Wembley w Londynie.
Swift nie wyraziła jeszcze poparcia żadnemu z dwojga kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. W listopadowych wyborach prezydenckich Trump zmierzy się z Kamalą Harris, która zastąpiła Joe Bidena. W poprzednich wyborach Swift ogłosiła wyraźnie i bez wątpiwości, że zagłosuje na Bidena, który pokonał wtedy urzędującego Trumpa. (PAP Life)
ep/