"Nie chciałbym, żeby Radosław Sikorski opuszczał rząd, bo jest bardzo dobrym ministrem spraw zagranicznych. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby mieć rząd silny, sprawny, respektowany także w sprawach zagranicznych, i to minister Sikorski gwarantuje w największym stopniu" - powiedział Tusk po spotkaniu EPL w Brukseli i przed zaplanowanym również na poniedziałek szczytem unijnym.
Według nieoficjalnych doniesień szef polskiego MSZ mógłby objąć tekę komisarza ds. obronności lub stanowisko szefa unijnej dyplomacji, czyli wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych i obronnych UE. Na to drugie stanowisko najczęściej wskazywana jest premierka Estonii Kaja Kallas, której partia należy w PE do liberalnej frakcji Odnówmy Europę.
Mało prawdopodobne jest, że funkcja ta przypadnie politykowi z EPL (do której należą KO i PSL), ponieważ chce ona objąć dwa inne eksponowane stanowiska unijne: przewodniczącego Komisji Europejskiej (o to stanowisko ubiega się obecna szefowa KE Ursula von der Leyen) i przewodniczącego Parlamentu Europejskiego (tu o kolejną kadencję ubiega się Roberta Metsola).
Tuskowi zadano pytanie, jak EPL poradziła sobie z zastrzeżeniami ze strony państw południa, że jeśli Radosław Sikorski objąłby tekę komisarza, a Kaja Kallas stanowisko szefowej unijnej dyplomacji, to region otrzymałby zbyt wiele.
"Premier Estonii Kaja Kallas nie jest naszą kandydatką" - wyjaśnił Tusk. Dodał, że Kallas w sprawach Ukrainy i Rosji jest bardzo wiarygodna.
"Prezentuje poglądy, które także podzielam. To już jest sprawa innych liderów, żeby ją skutecznie wesprzeć, ja na pewno nie będę w tym przeszkadzał. My mamy swoje do załatwienia" - powiedział premier.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)
sma/