Doradca prezydenta Zełenskiego: Rosja uderzyła w Ukrainę pociskami z Korei Północnej

2024-01-05 13:52 aktualizacja: 2024-01-05, 15:52
Prezydent Rosji Władimir Putin, fot. PAP/EPA/KRISTINA KORMILITSYNA/SPUTNIK/KREMLIN / POOL
Prezydent Rosji Władimir Putin, fot. PAP/EPA/KRISTINA KORMILITSYNA/SPUTNIK/KREMLIN / POOL
Rosja uderzyła w Ukrainę pociskami otrzymanymi z Korei Północnej – potwierdził w piątek Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Informacje, że Moskwa wykorzystała do niedawnych ataków północnokoreańskie rakiety, przekazały wcześniej Stany Zjednoczone.

"W ramach swojej jawnej, ludobójczej wojny Federacja Rosyjska po raz pierwszy uderzyła w terytorium Ukrainy pociskami otrzymanymi od... Korei Północnej. Maski całkowicie spadły" – napisał Podolak na platformie X.

Doradca Zełenskiego ocenił, że Rosja nie ukrywa już swoich zamiarów i przestała przedstawiać wojnę, którą toczy przeciwko Ukrainie jako akcję "denazyfikacji" tego kraju.

"Teraz (Rosja) atakuje Ukraińców rakietami otrzymanymi od państwa, w którym obywatele są torturowani w obozach koncentracyjnych za posiadanie niezarejestrowanego radia, rozmowę z turystą, oglądanie programów telewizyjnych" – podkreślił.

Podolak uznał, że Rosja wraz z Koreą Północną i Iranem tworzą "Oś Zła" i zapytał: "Czy siły dobra, proukraińska koalicja, będą w stanie stworzyć najsilniejszy możliwy sojusz, który położy kres Osi Zła XXI wieku?".

W czwartek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby poinformował, że podczas ostrzałów Ukrainy 30 grudnia i 2 stycznia Rosja użyła kilku rakiet dostarczonych przez Koreę Północną. Wyjaśnił, że Rosja otrzymała z tego kraju "kilka" rakiet wraz z wyrzutniami o zasięgu około 900 km.

Dotychczas Rosja użyła co najmniej jednej z nich 30 grudnia - spadła ona na puste pole w obwodzie zaporoskim, a następnie kolejnych 2 stycznia. Skutki tych ataków wciąż są analizowane. Biały Dom spodziewa się kolejnych ostrzałów z użyciem północnokoreańskich pocisków.

 

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

sma/