Dowódca łotewskich sił zbrojnych: obecnie nie ma warunków, by Rosja ośmieliła się napaść na NATO

2024-02-26 09:39 aktualizacja: 2024-02-26, 10:49
Flaga NATO Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Flaga NATO Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Obecnie nie ma warunków, by Rosja ośmieliła się napaść na NATO - uważa dowódca łotewskich sił zbrojnych generał Leonids Kalninsz. Jak podkreśla portal LSM, na Łotwie mówi się o potencjalnym zagrożeniu ze strony Rosji w spokojniejszym tonie niż na Zachodzie.

Rosyjski kontyngent wojskowy, który stał u granic Łotwy, jest wyniszczony przez wojnę na Ukrainie pod kątem liczebności sił i wyposażenia - zaznacza dowódca łotewskiej armii.

Generał apeluje, by nie koncentrować się na prognozowaniu ram czasowych możliwego ataku, ponieważ na dalsze działania Rosji mogą wpłynąć różne czynniki, przede wszystkim przebieg wojny na Ukrainie. Jednocześnie ocenia, że Rosja w przypadku sukcesów na polu bitwy może kontynuować agresję "na zachód od Ukrainy - obok jest Mołdawia".

By Rosja ośmieliła się wejść w konflikt z NATO, musiałyby wystąpić "całkiem inne warunki, inne czynniki" - powiedział Kalninsz, pytany o to, czy Kreml jest gotów, aby skierować swoje wojska przeciwko Sojuszowi.

Społeczeństwo próbuje uspokoić nie tylko dowództwo armii, ale też biuro ministra obrony Andrisa Sprudsa - podkreśla serwis LSM. Atis Szvinka, sekretarz parlamentarny resortu, zaznacza, że dzięki gwarancjom bezpieczeństwa ze strony NATO i rosnącym inwestycjom w obronność Łotwa jest bezpieczniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Dlatego nie ma co straszyć społeczeństwa przesadzonymi ostrzeżeniami - dodaje. Zauważa jednocześnie, że w przypadku Niemiec czy Szwecji te "dzwonki alarmowe", którymi politycy budzą społeczeństwo, są potrzebne. Zdaniem Szwynki nie ma potrzeby, by mieszkańcom Łotwy przypominać, że za kilka lat może dojść do wojny.

Łotewskie społeczeństwo trzeźwo patrzy na Rosję i zna prawdziwe cele Kremla - podkreśla. "Dlatego łotewskie społeczeństwo zasługuje na fakty i otwartość, by zdawać sobie sprawę, że obecnie, gdy Rosja swoje wszystkie siły skoncentrowała na Ukrainie, to zagrożenie konkretnie wobec Łotwy, krajów NATO jest minimalne" - twierdzi.

LSM zaznacza, że według koncepcji obronnej Łotwy Rosja może odbudować swój potencjał wojskowy przy granicy łotewskiej w ciągu pięciu lat. Biuro Ochrony Konstytucji (SAB) Łotwy oceniło w raporcie, że w najbliższych latach Rosja planuje rozbudowę armii oraz zwiększenie jej obecności w sąsiedztwie Europy, w tym jej północnej części i krajów bałtyckich. Zwrócono też uwagę na duże wydatki wojskowe i zmobilizowanie rosyjskiego kompleksu zbrojeniowego. Jak zaznaczono, niektóre z jego gałęzi już są w stanie produkować więcej niż cała UE. Jednocześnie wskazano na problemy z wykwalifikowaną kadrą i uzależnieniem od zachodnich technologii.

Według szefa SAB Egilsa Zviedrisa Rosja może być gotowa do konfliktu zbrojnego z NATO za dwa lata.

Janis Garisons, były przedstawiciel resortu obrony wysokiego szczebla, uważa, że "pozostały czas" należy poświęcić na wzmocnienie granicy. "Trzeba wykorzystać wszystkie możliwe środki, by zatrzymać Rosjan na granicy" - podkreśla.

Wojsko i resort obrony opracowują plan wzmocnienia granicy oszacowany na 10 lat. Wyzwaniem będzie znalezienie środków na jego realizację - ostrzega Garisons. Biuro premier Eviki Siliny zapewnia natomiast, że pieniądze na wzmocnienie granicy będą zagwarantowane, a prace ruszą w tym roku.

Z Rygi Natalia Dziurdzińska (PAP)

kno/