„Wróg rozszerzył obszar aktywnych działań bojowych o prawie 70 kilometrów, próbując w ten sposób zmusić nas do użycia dodatkowej liczby brygad z rezerwy. Wróg skoncentrował swoje główne wysiłki na kierunku Striłecza-Łypci i na zdobyciu Wowczańska, z dalszym wyjściem do Biłego Kołodiazia i rozpoczęciem ofensywy na tyłach naszych wojsk” - napisał generał na Facebooku.
Syrski poinformował, że w związku z zaostrzeniem sytuacji kilka ostatnich dni spędził w jednostkach bojowych na Charkowszyźnie. Po wizycie ujawnił, że w związku z planami ofensywy Rosjanie utworzyli i znacznie wzmocnili operacyjne i taktyczne zgrupowanie na północy. Objęło ono jednostki 6. Armii oraz 11. i 44. Korpusu Armijnego.
„Przeciwnik rozpoczął ofensywę znacznie wcześniej niż planowano, gdy zauważył przesunięcie naszych wojsk, ale nie udało mu się przełamać naszej obrony. Rozumiemy jednak, że czekają nas ciężkie walki i wróg przygotowuje się do nich” - podkreślił.
Generał oświadczył, że wojska ukraińskie mają teraz za zadanie nie dopuścić do dalszego przesuwania się sił rosyjskich, utrzymywać zajęte pozycje i zadawać im maksymalne straty poprzez uderzenia z użyciem lotnictwa, artylerii i systemów rakietowych.
„Oczywiście, musimy jak najlepiej wykorzystać naszą przewagę w atakach dronów w połączeniu z wykorzystaniem środków walki radioelektronicznej i celnego ognia artyleryjskiego. Te kwestie, a także przegrupowanie wojsk i uproszczenie kompleksowego systemu wsparcia, były przedmiotem mojej pracy” – napisał naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
gn/