Dwa tygodnie na zdobycie głosów. We Francji ruszyła kampania do nowego parlamentu

2024-06-17 09:51 aktualizacja: 2024-06-17, 13:51
Emmanuel Macron Fot. PAP/TERESA SUAREZ
Emmanuel Macron Fot. PAP/TERESA SUAREZ
We Francji rozpoczęła się oficjalna kampania wyborcza przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi 30 czerwca. W niedzielę, gdy minął "szalony tydzień" - jak nazywały media dni po rozwiązaniu parlamentu - zakończono rejestrację kandydatów.

Kandydaci partii politycznych zostali zarejestrowani w 577 okręgach wyborczych. 30 czerwca odbędzie się pierwsza tura wyborów (druga - 7 lipca), co oznacza, że kampania trwać będzie tylko dwa tygodnie.

W centrum sceny politycznej partia Odrodzenie prezydenta Emmanuela Macrona wysunęła wśród kandydatów 24 ministrów spośród 35 zasiadających w rządzie premiera Gabriela Attala. Sam szef rządu również kandyduje w wyborach i prowadzi kampanię. Niskie poparcie dla obozu prezydenckiego, które wyszło na jaw w wyborach do Parlamentu Europejskiego może nie pozwolić na wygraną. Sondaż opublikowany w sobotę wskazuje, że obóz prezydencki może liczyć na 20 proc. głosów.

Najsilniejsza - z ponad 30-procentowym poparciem - partia polityczna, skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN), dawny Front Narodowy Marine Le Pen, idzie na wybory z częściowym wsparciem prawicowych Republikanów. Ich szef Eric Ciotti poinformował, że wspólnie wystawiono 62 kandydatów. Sojusz z Le Pen jest złamaniem zasady izolowania skrajnej prawicy i inni, poza Ciottim, politycy Republikanów go nie poparli, proponując własnych prawie 400 kandydatów.

Jednakże mała skrajnie prawicowa partia, Rekonkwista, mimo wrogości wobec RN, nie wystawiła swoich kandydatów w prawie połowie okręgów przeciwko sojuszowi RN i Ciottiego.

Obóz prezydencki zaś w około 60 okręgach zdecydował się nie proponować własnych kandydatów, by nie rywalizować z Republikanami odrzucającymi sojusz ze skrajną prawicą.

Na lewicy powstał pospiesznie zawarty sojusz - Nowy Front Ludowy (lub Front Ludowy), zrzeszający m.in. socjalistów, Zielonych i skrajnie lewicową Francję Nieujarzmioną (LFI). Oceniany jest jako dość kruchy; jego głównym spoiwem jest determinacja, by nie dopuścić do rządów skrajnej prawicy. Front uzgodnił podział okręgów: 229 przypadło LFI, 175 - socjalistom, 50 - komunistom i 92 - Zielonym. Sojusz lewicowy może liczyć według sondaży na 25 proc. głosów.

Z Paryża Anna Wróbel (PAP)

kno/