Do zdarzenia doszło w listopadzie zeszłego roku w parku w Wolverhampton w środkowej Anglii. Ofiarą był 19-letni, pochodzący z Anguilli na Karaibach Shawn Seesahai, który przyjechał do Wielkiej Brytanii z powodu operacji usunięcia zaćmy. Sprawcy zaatakowali go mierzącą ponad 40 cm maczetą, którą jeden z nich kupił za 40 funtów.
Jak ustalono podczas śledztwa, dwaj chłopcy zaatakowali Seesahaia z taką zaciekłością, że jedno z uderzeń maczetą prawie przecięło jego ciało, zaś inne, zadane w czaszkę, było tak mocne, że "oderwało kawałek kości"; ofiara miała też rany na nogach. Mimo pomocy udzielonej przez przybyłą załogę pogotowia ratunkowego mężczyzna zmarł na miejscu.
"Nie mogę być pewna, który z was zadawał ciosy w ciało Shawna, tylko wy to wiecie. Ale obaj jesteście odpowiedzialni za jego śmierć. To, co zrobiliście, jest przerażające i szokujące. Nie znaliście Shawna, był dla was obcy" - powiedziała w uzasadnieniu sędzia.
Wyrok co najmniej ośmiu i pół roku więzienia oznacza, że najwcześniej będą mogli wyjść na wolność po upływie tego czasu, ale to czy tak się stanie, zależy od ich zachowania i postępów w resocjalizacji. Obaj tak czy inaczej do końca życia pozostaną na zwolnieniu warunkowym i jeśli złamią jego warunki, wrócą do więzienia.
Trzynastolatkowie, których personaliów sąd nie upublicznił, są najmłodszymi skazanymi w Wielkiej Brytanii za morderstwo od 1993 roku, gdy w bardzo głośnej wówczas sprawie Robert Thompson i Jon Venables w wieku 11 lat zabili dwuletniego Jamesa Bulgera. Według brytyjskich mediów są także najmłodszymi w historii Wielkiej Brytanii skazanymi za zabójstwo przy użyciu noża lub innego ostrego narzędzia.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ akl/ ał/