Dyrektor szpitala w Strefie Gazy: ranni umierają bez pomocy, sale operacyjne są cały czas zajęte
Szpitale w Strefie Gazy są przepełnione rannymi wskutek wznowionych przez Izrael nalotów; sale operacyjne są cały czas zajęte, ranni umierają, ponieważ nie ma dla nich miejsca - napisał w serwisie X dyrektor szpitala Al-Szifa w mieście Gaza Muhammad Abu Salmia.
W izraelskich atakach zginęło we wtorek co najmniej 326 osób, a 440 doznało obrażeń - poinformowało ministerstwo zdrowia Strefy Gazy w najnowszym komunikacie.
W nalotach zginęły kobiety, dzieci, osoby starsze, niekiedy całe rodziny - dodało biuro prasowe kontrolowanej przez Hamas administracji Strefy Gazy.
Izraelskie ataki zaczęły się w nocy z poniedziałku na wtorek ok. godz. 2.
"To było absolutnie przerażające. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam. Seria powtarzających się eksplozji przez kilka minut" - powiedziała stacji CNN dr Razan Al-Nahas z innego szpitala w Gazie. Lekarka przekazała, że sama stwierdziła dotąd zgon 15-20 osób, a większość ofiar, którymi się zajmowała, to dzieci. "Dzieci na całej podłodze, krwawiące z głowy, z brzucha, z obrażeniami kończyn" - relacjonowała.
"Obudziły nas głośne wybuchy, przez kolejny kwadrans co kilka sekund słyszeliśmy eksplozje" - powiedziała BBC rzeczniczka prasowa UNICEF Rosalia Bollen, która przebywa w południowej części Strefy Gazy.
Nowe naloty poprzedziło całkowite wstrzymanie przez Izrael pomocy humanitarnej, w tym paliwa i gazu, oraz odcięcie prądu; system opieki zdrowotnej w Strefie Gazy został już zniszczony w czasie 15 miesięcy regularnej wojny - przypomniała Bollen.
Przedstawicielka UNICEF podkreśliła, że dzieci w Strefie Gazy są głęboko straumatyzowane wojną. Izraelskie naloty muszą się skończyć - dodała.
Izrael wznawia naloty
Izrael wznowił we wtorek naloty na Strefę Gazy, zaznaczając, że ich celem są dowódcy Hamasu średniego szczebla, wyżsi przywódcy polityczni Hamasu i infrastruktura tej terrorystycznej organizacji.
Wojna trwa od 7 października 2023 r., gdy Hamas najechał południe Izraela, zabijając ok. 1200 osób. W odwetowej operacji izraelskiej zginęło ponad 48 tys. Palestyńczyków, a Strefa Gazy została zrujnowana.
Od 19 stycznia obowiązywał rozejm, ale strony nie były w stanie uzgodnić jego przedłużenia. Pierwsza faza rozejmu formalnie wygasła na początku marca. Izrael i USA zabiegały o przedłużenie zawieszenia broni w zamian za uwolnienie kolejnych przetrzymywanych przez Hamas zakładników. Hamas domagał się rozpoczęcia negocjacji o trwałym zakończeniu wojny, jak przewidywał pierwotny harmonogram porozumienia.
Izrael odciął na początku marca dostawy pomocy humanitarnej do Strefy Gazy, a później przesył prądu, używanego do odsalania wody morskiej, by wzmocnić presję na Hamas i zmusić go do przyjęcia izraelskich warunków rozejmu.
Rząd w Jerozolimie podkreślił, że wznowiona fala nalotów jest następstwem "wielokrotnej odmowy uwolnienia" przetrzymywanych przez Hamas zakładników i odrzucenia przez tę grupę propozycji przedłużenia rozejmu. W niewoli palestyńskich organizacji terrorystycznych pozostaje 24 żywych zakładników i ciała 35 porwanych.
Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ akl/ grg/