"27 stycznia wzywa nas: Bądźcie widoczni! Bądźcie słyszalni! Przeciw antysemityzmowi, przeciw rasizmowi, przeciw nienawiści do ludzi - i naszej demokracji" - apelował kanclerz.
Olaf Scholz podkreślił, że centralnym zadaniem państwa jest to, żeby nigdy więcej nie powtórzyły się "dyktatura, ideologia rasowa, wykluczenie".
"Dlatego też zwalczamy każdą formę antysemityzmu, propagandy terroru i wrogości wobec człowieka" - podkreślił kanclerz.
Z zadowoleniem przyjął liczne demonstracje przeciw prawicowemu ekstremizmowi, które odbyły się w Niemczech w ostatnich dniach i tygodniach.
"Nasza demokracja nie jest darem od Boga. Jest stworzona przez ludzi. Jest silna, jeśli ją wspieramy. I potrzebuje nas, jeśli jest atakowana" - powiedział Scholz.
102-letnia Margot Friedlaender, która przeżyła Holokaust, wyraziła zaniepokojenie rosnącą w Niemczech liczbą antysemickich incydentów.
"Nigdy nie przypuszczałam, że znowu może do tego dojść (...) wtedy też to tak się zaczęło" - powiedziała Friedlaender w programie telewizji ARD "Tagesthemen".
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu ustanowiono na 27 stycznia, ponieważ tego dnia w 1945 r. wojska sowieckie uwolniły więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, miejsca zagłady co najmniej miliona Żydów oraz ok. 120 tys. więźniów innych narodowości. Dzień ten jest uznawany za symboliczny koniec systematycznego niemieckiego ludobójstwa. (PAP)
sp/