Stacja NDR, dla której między innymi pracował Seipel, ogłosiła już, że powołuje komisję śledczą, a wydawnictwo Hoffmann und Campe wstrzymało sprzedaż jego książek. Teraz działania podejmuje również Instytut Grimme, pisze portal tygodnika "Spiegel".
W oświadczeniu dla magazynu branżowego "DWDL", dyrektor Grimme Frauke Gerlach powiedziała, że produkcja nagrodzona w 2009 r. jest obecnie weryfikowana pod kątem przyznania nagrody Hubertowi Seipelowi. "Dążymy do szybkiego i dokładnego zakończenia sprawdzania".
"Seipel otrzymał również Niemiecką Nagrodę Telewizyjną, i to dwukrotnie", zauważa "Spiegel". W 2014 roku za wywiad, który przeprowadził z Edwardem Snowdenem.
Osoby odpowiedzialne powiedziały "DWDL", że oskarżenia były wielkim zaskoczeniem. "Niemniej jednak, traktujemy zarzuty wobec niego bardzo poważnie. Jednak oskarżenia powinny najpierw zostać zbadane". Następnie powinny zostać uzgodnione ewentualne środki.
Seipel przez długi czas uważany za czołowego niemieckiego eksperta ds. Rosji, to jeden z niewielu dziennikarzy, którzy mieli bezpośredni i regularny kontakt z dyktatorem Putinem.
Jak ujawniły w tym tygodniu "Spiegel" i stacja ZDF Seipel otrzymał co najmniej 600 tys. euro od zarejestrowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych firmy De Vere Worldwide Corporation. Firma ta jest powiązana z rosyjskim oligarchą Aleksiejem Mordaszowem, potentatem w branży stalowej i bankowej, który ma bliskie związki z Putinem, a po inwazji na Ukrainę został objęty sankcjami.
Otrzymywane w ratach pieniądze miały wesprzeć pracę Seipela nad dwiema napisanymi przez niego książkami, które przedstawiają dojście Putina do władzy i przez wielu określane są jako przychylne rosyjskiemu prezydentowi.
Seipel przyznał, że otrzymywał wsparcie od Mordaszowa. Utrzymuje, że rzekomo nie wpłynęło to na jego niezależność.
Z Berlina Berenika Lemańczyk(PAP)
ep/