Ekspert: ktokolwiek wygra we Wrocławiu, będzie to trudna prezydentura

2024-04-17 09:35 aktualizacja: 2024-04-17, 12:18
Jacek Sutryk i kandydatka Trzeciej Drogi Izabela Bodnar, fot. PAP
Jacek Sutryk i kandydatka Trzeciej Drogi Izabela Bodnar, fot. PAP
Przyszły prezydent Wrocławia nie ma zaplecza politycznego w radzie miejskie, a jego mandat przy nieznacznej różnicy głosów i niskiej frekwencji będzie słaby; to będzie trudna prezydentura – ocenił w rozmowie z PAP dziekan Wydziału Nauk Społeczny Uniwersytetu Wrocławskiego politolog prof. Robert Alberski.

21 kwietnia, w drugiej turze wyborów prezydenckich w stolicy Dolnego Śląska zmierzą się urzędujący prezydent Jacek Sutryk i kandydatka Trzeciej Drogi Izabela Bodnar. W I turze Sutryk otrzymał 80 585 głosów, co przełożyło się na 34,33 proc. poparcia, a Bodnar 69 954, co dało 29,80 proc. poparcia. Sutryk startował z poparciem Nowej Lewicy oraz Platformy Obywatelskiej; nie uzyskał poparcia Koalicji Obywatelskiej. Bodnar otrzymała przed I turą poparcie m.in. byłych prezydentów Wrocławia Stanisława Huskowskiego oraz Rafała Dutkiewicza.

Po pierwszej turze wyborów z wyścigu o fotel prezydenta Wrocławia odpadli: Łukasz Kasztelowicz (KW PiS), który otrzymał 19,17 proc. głosów; Jerzy Michalak (KW Stowarzyszenie "Bezpartyjni Samorządowcy") – 7,98 proc. głosów, Robert Grzechnik (KWW Konfederacja) – 5,37 proc. głosów oraz Grzegorz Prigan (KWW Wrocławianie dla Wrocławian).

Do tej pory na konferencji prasowej z kandydatem, który przeszedł do drugiej tury – w tym wypadku z Izabelą Bodnar – wystąpił jedynie Grzegorz Prigan. To adwokat, który reprezentuje mieszkańców w procesach sądowych o obniżenie czynszu i kilka z nich już wygrał. Bodnar zadeklarowała, że zrealizuje postulaty mieszkańców wrocławskiego TBS, które miał w swoim programie Prigan, ale ten nie udzielił jej jednoznacznego poparcia.

Dziekana Wydziału Nauk Społeczny Uniwersytetu Wrocławskiego politolog prof. Robert Alberski w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że trudno diagnozować przepływ elektoratu bez uprzednich badań. „Czymś innym jest to co mówią kandydaci, a czymś innym jest to, jak się realnie zachowają wyborcy. Na razie widać, że ci którzy odpadli po pierwszej turze są dość wstrzemięźliwi w popieraniu pozostałej dwójki i właściwie nie bardzo wiadomo, jak to się potoczy” – mówił prof. Alberski.

Ekspert podkreślił, że jest rozczarowany kampanią wyborczą prowadzoną przez kandydatów. „Wydawać by się mogło, biorąc pod uwagę stawkę tych wyborów, że kandydaci zaproponują coś więcej. Oni są aktywni, spotykają się z mieszkańcami, ale tak naprawdę to z tego wszystkiego niewiele wynika. W tym, co mówią kandydaci nie ma nowych treści, nowych idei, czy nowego pomysłu na Wrocław” – powiedział.

Politolog zaakcentował też, że sposób prowadzenia kampanii we Wrocławiu nie daje wyborcom odpowiedzi na pytanie o to, jak może wyglądać miasto rządzone przez Sutryka czy Bodnar. „Ja mam takie wrażenie, że im dalej w kampanii i im bliżej wyborów, to tym więcej wątpliwości wśród mieszkańców Wrocławia, a powinno być odwrotnie” – mówił prof. Alberski.

Naukowiec zwrócił też uwagę na powyborczy krajobraz we Wrocławiu i na trudności jakie czekają zwycięzcę.

„Chodzi o skład rady miasta, żaden z kandydatów nie ma oparcia w radnych. Mało tego, układ sił w Radzie Miasta Wrocławia w zasadzie jest taki, że tam nie ma możliwości jakiejś gry, tworzenia koalicji. Ktokolwiek by nie wygrał tych wyborów, to musi się ułożyć z Kolacją Obywatelską” – mówił profesor.

Wybory do Rady Miejskiej Wrocławia wygrała KO, zdobywając 23 mandaty. PiS w 36-osobowym gremium będzie miało ośmiu radnych, a KWW Jacek Sutryk Lewica i Samorządowcy - sześciu.

Prof. Alberski dodał, że taka sytuacja powoduje, że prezydentura przyszłego włodarza Wrocławia nie będzie silną prezydenturą. „Zobaczymy też jak ułoży się wynik wyborów, ponieważ jeśli ktoś wygra nieznaczną przewagą, przy niskiej frekwencji, to mandat prezydenta będzie słaby. Szykuje się bardzo trudna prezydentura” – powiedział.(PAP)

 

autor: Piotr Doczekalski

sma/