Według prawniczki, ci którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne, powiązane z euro, dolarem amerykańskim czy jenem japońskim i doświadczają wzrostu wysokości rat kredytowych oraz zadłużenia z uwagi na zamiany kursowe, mogą domagać się ustalenia nieważności swoich umów kredytowych w sądach. Uważa ona, że korzystny wyrok sądu skutkowałby koniecznością rozliczenia z bankiem kwoty udostępnionego w złotych polskich kapitału.
"W przypadku zaciągnięcia kredytu indeksowanego kurem euro na kwotę 300 tys. zł, gdzie aktualna suma spłat wynosi ok. 470 tys. zł to taki kredytobiorca musiałby zwrócić bankowi wyłącznie kwotę 300 tys. zł" - napisała Pilawska w komentarzu.
Dodała też, że w bank byłby zobowiązany do zwrotu na rzecz kredytobiorcy 170 tys. zł. "W efekcie oprócz ustalenia nieważności umowy kredytu (co w praktyce skutkuje zamknięciem kredytu i wykreśleniem hipoteki banku), taki 'eurowicz' uzyskałby jeszcze 170 tys. zł. Do tego dochodzą odsetki za opóźnienie na poziomie 11,25 proc. w skali roku od dochodzonej przed sądem kwoty, o które również taki kredytobiorca ma prawo walczyć" - wskazała prawniczka.
Pilawska zaznaczyła, że w przypadku kredytów hipotecznych powiązanych z kursem euro czy dolara kredytobiorcy mogą na czas trwania procesu domagać się od sądu wydania postanowienia o zabezpieczeniu, na podstawie którego zostaną zwolnieni z obowiązku płacenia rat kredytu. Dodała, że takie postanowienie jest co do zasady wydawane w terminie kilku tygodni od złożenia pozwu.
"Nieformalnym warunkiem zdecydowanie zwiększającym prawdopodobieństwo uzyskania pozytywnej decyzji sądu jest sytuacja, w której suma spłat kredytobiorcy jest co najmniej równa kwocie udostępnionego kapitału w złotych" - wskazała.
W opinii prawniczki "eurowicze" i "dolarowicze" z punktu widzenia prawa mają takie same prawa jak kredytobiorcy posiadający kredyty powiązane z kursem franka szwajcarskiego. "Wszystkie te grupy kredytobiorców mogą korzystać z tych samych mechanizmów ochrony prawnej, jeżeli uważają, że ich umowy kredytowe są obarczone wadami prawnymi" - napisała. Zaznaczyła, że jeśli umowa kredytowa zawiera nieuczciwe klauzule lub jeśli kredytobiorcy nie byli odpowiednio informowani o ryzyku związanym z kursem walutowym, mogą mieć podstawy do dochodzenia swoich praw przed sądem.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) orzekł, że sąd nadzorujący postępowanie egzekucyjne może z urzędu badać potencjalnie nieuczciwy zapis w umowie.(PAP)
autorka: Ewa Wesołowska
kno/