Ekspert OSW: nawet krytycy Marka Ruttego dostrzegają jego zdolności budowania kompromisów

2024-10-01 08:05 aktualizacja: 2024-10-01, 10:55
Mark Rutte, były premier Holandii, który przejmie stanowisko sekretarza generalnego NATO od Jensa Stoltenberga, fot. PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS
Mark Rutte, były premier Holandii, który przejmie stanowisko sekretarza generalnego NATO od Jensa Stoltenberga, fot. PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS
Nawet krytycy Marka Ruttego dostrzegają jego zdolności budowania kompromisów i wychodzenia z trudnej sytuacji. Biorąc pod uwagę, że mamy obecnie 32 członków Sojuszu, jest to niebagatelna rzecz - powiedział PAP ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, były dyplomata Robert Pszczel.

Były premier Holandii Mark Rutte przejmie we wtorek stanowisko sekretarza generalnego NATO od Jensa Stoltenberga, który piastował je od 2014 roku. W Kwaterze Głównej NATO odbędzie się seria wydarzeń związanych z przekazaniem mandatu.

Robert Pszczel powiedział PAP, że Rutte jest osobą o ogromnym doświadczeniu.

„To już trzeci były premier, który obejmuje tę funkcję, co w jakiś sposób ułatwia kontakty na tym najwyższym szczeblu. Sekretarzami generalnymi bywali tymczasem w historii najczęściej byli ministrowie. Rutte ma ogromne doświadczenie zarówno w polityce wewnętrznej, ale też na arenie międzynarodowej. Holender jest w Europie bardzo dobrze znany, ale również – co być może przyczyniło się do poparcia kandydatury – także po drugiej stronie Atlantyku wśród Demokratów i Republikanów” – powiedział.

Jak dodał, nawet krytycy Ruttego dostrzegają jego zdolności budowania kompromisów i wychodzenia z trudnej sytuacji. „Biorąc pod uwagę, że mamy obecnie 32 członków Sojuszu, jest to niebagatelna rzecz. Rutte potrafi też tłumaczyć opinii publicznej politykę, co jest ważne, bo tak naprawdę głównym rzecznikiem NATO jest sekretarz generalny. Holender jako premier wreszcie doprowadził do tego, że Holandia przeznacza 2 proc. PKB na obronność” – powiedział Pszczel.

Podkreślił, że nie można jednocześnie zapominać, że Rutte niejednokrotnie zmieniał poglądy na kwestie polityki zagranicznej.

"W polityce czasem to plus, czasem minus. Nie był osobą zbyt entuzjastycznie nastawioną, jeśli chodzi o rozszerzenie UE, również jego postawa na początku wojny na Ukrainie diametralnie różniła się od tej, którą reprezentuje teraz. Powiedziałbym, że na początku był nawet bardzo sceptycznie nastawiony do mocniejszego wsparcia. Przeszedł więc pewną ewolucję” – zaznaczył ekspert.

Jego zdaniem Rutte staje na czele NATO w trudnym momencie. "Mamy do czynienia z wojną w Europie, kwestią Chin i wyzwań rzuconych przez oś państw autorytarnych. Wiemy, jak wygląda sprawa transformacji, którą NATO cały czas przechodzi. Są plany, założenia, doktryny, ale to wszystko trzeba zrealizować. I tu pojawiają się problemy, bo brakuje funduszy, a czasem woli politycznej. To będzie zadaniem dla Holendra” – powiedział. Dodał, że drugim wyzwaniem będzie wynik wyborów w USA. Wreszcie trzecim kwestia ewentualnego dublowania struktur między NATO i UE.

„W momencie, gdy Europa nie może znaleźć pieniędzy na podstawowe elementy naszej obrony, dlaczego miałoby dojść do pewnej duplikacji? To kwestia mandatu. NATO odpowiada za kolektywną obronę i to nie powinno się zmienić. UE może wnosić znaczący wkład na rzecz poprawy europejskiego bezpieczeństwa, ale nie na zasadzie rywalizacji, czy wchodzenia w buty NATO, bo to niczego dobrego nie przyniesie" - powiedział.

57-letni Rutte był najdłużej urzędującym premierem Holandii - pełni tę funkcję od 2010 roku.

Rutte od 2006 roku jest liderem centroprawicowej i liberalnej Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD); zastąpił na tym stanowisku Ritę Verdonk. Rywalizacja o to stanowisko była podobno zacięta i groziła VVD rozpadem. Spór jednak nie zaszkodził Ruttemu, podobnie jak kryzysy polityczne w Holandii i kilkaset prób odwołania go ze stanowiska. Dlatego w kraju Rutte został okrzyknięty "teflonowym Markiem", do którego "żaden brud się nie przykleja". Przetrwał choćby skandal wokół zasiłków rodzinnych w 2021 roku, kiedy cały rząd podał się do dymisji. Rutte ponownie został premierem.

W polityce międzynarodowej Rutte ma opinię opanowanego sprawnego negocjatora. W 2018 roku zyskał przydomek "zaklinacza Trumpa". Podczas jednego ze spotkań szefów państw NATO w Brukseli z ówczesnym prezydentem USA, kiedy Donald Trump zarzucił sojusznikom niewystarczające składki na obronność i zaczął straszyć wyjściem z NATO, Rutte miał rozładować atmosferę, mówiąc, że składki wzrosły właśnie dzięki naciskom Trumpa. Były prezydent Stanów Zjednoczonych miał być po tym zachwycony Ruttem i chwalić "wspaniały" czas spędzony w Brukseli. Ruttemu dobrze układa się też współpraca z obecnym prezydentem USA Joe Bidenem, który z kolei chwali sobie pasję i zdolności negocjacyjne Holendra.

 

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

luo/ kar/ ktl/ sma/