Ekspert: pokonanie Hamasu to wciąż bardzo odległy cel. Perspektywy dla Strefy Gazy dalej niejasne

2023-12-05 07:57 aktualizacja: 2023-12-05, 10:17
Strefa Gazy Fot. PAP/EPA/Ismael Mohamad
Strefa Gazy Fot. PAP/EPA/Ismael Mohamad
Po miesiącu lądowej operacji w Strefie Gazy Izrael zbliżył się do realizacji celów, ale Hamas wciąż zachowuje duże siły, a jego pokonanie pozostaje bardzo odległe – ocenia w rozmowie z PAP ekspert ds. konfliktu izraelsko-palestyńskiego z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) Michał Wojnarowicz.

Jego zdaniem perspektywy dla Strefy Gazy po wojnie w dalszym ciągu są niejasne. Deklarowanym celem działań Izraela jest, obok zniszczenia Hamasu, również niedopuszczenie do sytuacji, w której Strefa pozostałaby źródłem zagrożenia dla bezpieczeństwa Izraelczyków. Wiąże się to z deklaracjami o konieczności do utrzymania możliwości prowadzenia operacji wojskowych na tym terenie w przyszłości.

„Otwarta jest jednak kwestia, czy wiązałoby się to z powrotem do stałej obecności izraelskiej armii w Strefie, czemu sprzeciwiają się USA, oraz wzięciem przez Izrael odpowiedzialności za administrację cywilną i zarządzanie milionami palestyńskich obywateli Strefy, czego Izraelczycy nie chcą” – podkreśla analityk PISM.

Według niego najbardziej optymalnym scenariuszem wydaje się powrót oficjalnych władz Autonomii Palestyńskiej do Strefy Gazy, ale temu rząd Izraela się sprzeciwia, podkreślając brak potępienia Hamasu przez władze w Ramallah oraz ich polityczną słabość. Taki wariant preferują natomiast USA i część państw UE.

Pojawiła się również propozycja zarządu międzynarodowego i wprowadzenia do Strefy Gazy kontyngentu pokojowego, na przykład z udziałem państw regionu. Zdaniem Wojnarowicza jest to jednak opcja wymagająca dużej woli politycznej i bardzo szerokiego porozumienia, a przy tym niedająca gwarancji skuteczności.

Naturalnym kandydatem jest ONZ z jakąś formą misji pokojowej o szerokim mandacie – wariant bardzo mało prawdopodobny, zakładający szerokie wielostronne porozumienie, w tym w Radzie Bezpieczeństwa. Pojawiały się tez spekulacje nad jakąś formą samoorganizacji przez mieszkańców Strefy Gazy, wspieranych obsługą przez organizacje humanitarne – równie mało realny wariant. W mojej ocenie doraźny mechanizm stworzony przez państwa regionu, na przykład na czele z Arabią Saudyjską, miałby największa szansę na sukces, ale wciąż są to bardzo odległe czasowo scenariusze” – podkreśla Wojnarowicz.

Wszystkie te opcje pozostają jednak wtórne, dopóki Hamas pozostaje u władzy. Jeśli Izrael z uwagi na presję międzynarodową lub własne ograniczenia zarzuci działania na rzecz trwałego pokonania tej organizacji, najbardziej prawdopodobny scenariusz – bardzo politycznie kosztowny dla izraelskiego rządu – zakłada powrót do jakiejś formy status quo sprzed 7 października z osłabionym Hamasem i całkowitą blokadą Strefy Gazy, okrojoną o część terytorium jako dodatkową +strefę buforową+” – ocenia ekspert.

Jego zdaniem całkowita eliminacja zagrożenia ze strony Hamasu wciąż jest celem „bardzo odległym”. „Hamas pozostaje obecny w północnej części Strefy Gazy mimo kilku tygodni działań izraelskiej armii i na południu zachowuje wciąż duże siły - mowa o trzech brygadach. Spadła wprawdzie częstotliwość ostrzałów rakietowych, ale część analityków zwraca uwagę, że Hamas może celowo chronić część swojego arsenału do późniejszych działań” – uważa analityk PISM. (PAP)

kno/