Kraje bałtyckie podjęły szereg działań, by utrudnić Rosji przeprowadzanie operacji informacyjnych, np. zablokowały dostęp do rosyjskich kanałów telewizyjnych. Nie oznacza to jednak, że Moskwa przestała podejmować próby takich działań - oznajmił Sarts, cytowany w środę przez portal LSM.
Szef Stratcom NATO przyznał, że w ostatnim czasie Moskwa próbuje w przestrzeni informacyjnej Łotwy wzmocnić wrażenie tego, że klęska Ukrainy jest nieunikniona.
"Widzieliśmy, jak wielu przedstawicieli władz mówiło o tym. Rosja próbuje wywołać wrażenie nieuchronności tego, że 'Ukraina przegra', a 'kraje bałtyckie będą następne'" - podkreślił ekspert.
Według Sartsa przekaz rozpowszechniany przez Rosję różni się w zależności od tego, kto ma być jego odbiorcą. "Są osoby, które Rosja uznaje za (swoich) zwolenników. Dla nich są jedne wiadomości, a dla pozostałych są inne" - wyjaśnił.
Pod tym względem cele Kremla są takie same, jak na Ukrainie: by jednych zdemoralizować, a innych wezwać do oczekiwania - podsumował Sarts.
Z Rygi Natalia Dziurdzińska (PAP)
kno/