Wykładowca z Uniwersytetu Nowego w Lizbonie podkreślił, że - w przeciwieństwie do pierwszej kadencji Trumpa na stanowisku prezydenta USA w latach 2017-21 - w Polsce władzę sprawują obecnie siły dystansujące się od linii politycznej amerykańskiego przywódcy.
"Ani premier Donald Tusk, ani szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski nie należą do osób popierających Trumpa. Przeciwnie, zaliczają się do grona jego krytyków" - zauważył prof. Marques Guedes.
Odnotował, że żona szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego, amerykańska publicystka Anne Applebaum, była podczas kampanii przedwyborczej w USA ważnym głosem sprzeciwu wobec kandydatury Donalda Trumpa.
"Zwycięstwo Trumpa w wyborach to zły scenariusz dla Unii Europejskiej oraz Polski, a także dla walczącej z rosyjską agresją Ukrainy" - powiedział Marques Guedes, dodając, że wola amerykańskiego narodu musi jednak zostać uszanowana przez sojuszników z Europy.
Dodał, że w najbliższym czasie konieczne będzie ułożenie sobie poprawnych relacji z Trumpem przez europejskie państwa członkowskie NATO.
Rozmówca PAP przypuszcza, że strategiczne położenie Polski wymusi na Trumpie konieczność utrzymania dobrych stosunków z Warszawą. Jednocześnie wyraził pogląd, że wygrana kandydata Republikanów to zagadka, jeśli chodzi o kurs polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, szczególnie wobec Starego Kontynentu.
Przyznał, że większość europejskiej opinii publicznej nie była przygotowana na scenariusz powrotu Trumpa do władzy, a jego wiktorię określił mianem "dużej niespodzianki".
"Kamala Harris od dłuższego czasu prowadziła w sondażach przedwyborczych, które ostatecznie okazały się nieprzydatne. Ich nieskuteczność polegała na tym, że sympatycy Trumpa, czujący na sobie krytykę opinii publicznej, podawali w badaniach informacje niezgodne ze swoimi przekonaniami. Zwyczajnie oszukiwali" - zauważył prof. Marques Guedes.
"Niewiele osób spodziewało się tak pewnego zwycięstwa Trumpa. Osobiście nie wykluczałem jego wygranej, ale nie liczyłem, że dowiemy się o niej już w środę rano" - podsumował portugalski politolog.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
grg/