"Na naszych oczach dokonuje się zmiana paradygmatu myślenia o rozwoju. W Europie mamy niską świadomość tego, że Chiny myślą inaczej niż 10-15 lat temu, gdy nadrzędnym celem Pekinu był wzrost gospodarczy i nadrabianie zaległości względem Zachodu. Dziś Chiny myślą w kategoriach bezpieczeństwa, a rywalizację z USA postrzegają w kategoriach egzystencjalnych" - uważa Bachulska.
Jak tłumaczy analityczka ds. Chin w Europejskiej Radzie Spraw Zagranicznych, Pekin chcąc uzyskać przewagę w rozgrywce z Zachodem jest gotów ponieść koszty trudnych decyzji politycznych wynikających z tej zmiany.
To myślenie ilustruje slogan często powtarzany w retoryce Komunistycznej Partii Chin: "Świat przechodzi przez zmiany, których nie widziano od 100 lat" - wypowiedziany przez przywódcę Chin Xi Jinpinga, gdy żegnał się z Władimirem Putinem po pierwszym ich spotkaniu po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Bachulska tłumaczyła, że zawarta jest w tym diagnoza zmian w ładzie międzynarodowym i refleksja nad tym, w jaki sposób Chiny powinny budować przewagę względem Zachodu. Władze chcą ją tworzyć za pomocą nowych technologii, m.in. rozwijając sztuczną inteligencję, komputery kwantowe i samochody elektryczne, a także tworzenie alternatywnych struktur na wypadek konfliktu lub sankcji, które państwa zachodnie mogłyby wówczas nałożyć na Chiny.
W nowej książce Bachulska opisuje, jak chińskie władze i elity intelektualne odnoszą się do zmian demograficznych zachodzących w Chinach, które na Zachodzie są postrzegane jako przeszkoda na drodze rozwoju. "Środowisko intelektualne w Chinach próbuje budować pozytywną narrację wokół starzenia się społeczeństwa, przedstawiając zjawisko jako szansę do budowania tzw. silver economy, czyli gospodarki, w której starsze osoby będą generować większą część PKB" - wyjaśniła.
Intelektualne zaplecze w Pekinie próbuje też zachęcać kobiety do rodzenia dzieci, budując opowieść o poszukiwaniu jedności i siły narodowej poprzez podtrzymywanie modelu tradycyjnej konfucjańskiej rodziny.
Przekaz ten - jak zauważa Bachulska - nie trafia na podatny grunt. Wynika to nie tylko ze spowolnienia gospodarczego, ale też popularności narracji feministycznych wśród kobiet w Chinach, choć władze chcą przedstawiać je jako zachodnie i niekompatybilne z chińską kulturą. W ocenie analityczki spadająca liczba urodzeń może być interpretowana jako forma biernego oporu kobiet, które decydują o swoich ciałach wbrew chińskim władzom.
W rozmowie z PAP zwraca uwagę na napięcia społeczne związane z chińską strategią "zero Covid" i gwałtownym odejściem od niej - w zależności od szacunków na skutek pandemii zmarło w ChRL od kilkudziesięciu tysięcy do 1,5 mln osób. "Część ludzi wierzyło w narrację państwową o wygranej nad pandemią - w mediach podkreślano bezpieczeństwo, stabilność, niską liczbę śmierci w opozycji do tego jakie pokazywano obrazy z Zachodu - po czym z miesiąca na miesiąc wszystko zostało obrócone o 180 stopni" - zauważa Bachulska.
Według niej gwałtowna decyzja chińskich władz silnie podważyła zaufanie społeczne i wprowadziła dużo niepewności w środowisku biznesowym, które ma obawy przed inwestowaniem. "Pomimo że główna narracja stara się skupić na jedności, to tych napięć pod powierzchnią jest bardzo dużo i do końca nie jesteśmy w stanie ocenić, jakie konsekwencje mogą one mieć, jeśli władze nie będą w stanie odpowiadać na oczekiwania. A nic nie wskazuje na to, żeby chciały" - skonkludowała analityczka.
"The Idea of China: Chinese Thinkers on Power, Progress, and People" autorstwa: Alicji Bachulskiej, Marka Leonarda, Janki Oertel. Książka powstała na podstawie około 100 wywiadów z reprezentantami chińskich elit intelektualnych. Rozmowy przeprowadzono w latach 2022-2023.
Maria Wiśniewska (PAP)
mws/ ap/ amac/ sma/