Ekspertka: debata w Końskich tylko zdemotywuje wyborców
Debata w Końskich została zorganizowana źle; chyba, że jej głównym celem ma być debata o debacie - oceniła dr Anna Materska-Sosnowska z UW. Jej zdaniem na obecności w Końskich zyskają Szymon Hołownia i Magdalena Biejat. Z kolei Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg nie pojawiając się, otwierają się na antyrządowych wyborców.

W środę kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski zaproponował popieranemu przez PiS kandydatowi Karolowi Nawrockiemu debatę, która miałaby się odbyć w piątek, 11 kwietnia, w Końskich (Świętokrzyskie) o godz. 20. Nawrocki odpowiedział, że jest gotowy do debaty; postawił jednak warunek - mają w niej wziąć udział wszystkie telewizje. Ostatecznie organizowane są dwie debaty. Jedna - z Karolem Nawrockim - o 18.50 ma być transmitowana w TV Republika, wPolsce24 i TV Trwam. Druga - w której pojawić się ma Trzaskowski - ma być transmitowana o godz. 20 w TVP Info, Polsacie i TVN.
"Debata, do której zaprosił Trzaskowski, jest źle zorganizowana przez sztaby. Chyba, że głównym celem jest debata o debacie, a nie samo debatowanie" - oceniła politolożka w rozmowie z PAP. "Z tego względu nikt nie będzie się skupiał nad aspektem merytorycznym. Ponadto nie można się dziwić, że będzie rosło zniechęcenie ludzi w ogóle do zajmowania się polityką" - podkreśliła.
Zdaniem politolożki, Szymon Hołownia, Magdalena Biejat i pozostali kandydaci, którzy pojawią się w Końskich, mogą tylko zyskać. "Oni nie mają niczego do stracenia, mogą trochę zepsuć szyki większym kandydatom. Mogą mieć swoje pięć minut, ale przepraszam, prawdę powiedziawszy jest to bez znaczenia" - oceniła Materska-Sosnowska.
Na piątkowych debatach nie pojawią się kandydat Razem Adrian Zandberg i kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen. "Jeden i drugi konsekwentnie pokazują próby bycia poza głównym podziałem w polskiej polityce. Oni są z boku, oni są outsiderami. To zresztą wpisuje się w cały plan Zandberga, że jest w Sejmie, popiera, ale się nie cieszy. I to jest również strategia Mentzena, że jest poza głównym podziałem głównych partii" - zaznaczyła ekspertka.
"W związku z tym dwóch skrajnych liderów z prawicy i lewicy pokazuje jakieś możliwości otwarcia, czy właśnie przyciągania nowych wyborców" - dodała Materska-Sosnowska. Jej zdaniem podobną drogę, acz z pozycji środowiska koalicji rządowej, wybrali Hołownia i Biejat.
Zapowiadane debaty odbędą się w Końskich, a więc w miejscowości, w której miało dojść do debaty prezydenckiej w 2020 roku pomiędzy Rafałem Trzaskowskim a Andrzejem Dudą. Niektórzy analitycy twierdzą, że brak obecności Trzaskowskiego na tamtej debacie było jednym z powodów, dlaczego ostatecznie przegrał wybory. Zdaniem ekspertki ta symbolika dla większości wyborców nie ma większego znaczenia."To ma znaczenie dla analityków i dla wytrawnych obserwatorów, którzy wiedzą, dlaczego tam jest ta debata. Natomiast dla postronnego widza jest to absolutnie bez znacznie" - podkreśliła badaczka.
Zauważyła również, że "poprzednią debatę organizowały bardzo stronnicze media", a tym razem to sami kandydaci zaproponowali organizację mediom. Choć, jak podkreśliła, "wciągnęli w to media w sposób, w jaki nie powinni".(PAP)
sza/ ann/ mow/ grg/