Gawlik przypomniała, że w połowie września ub.r. ogłoszono decyzję pracy o wzroście płacy minimalnej na 2024 r. Płaca minimalna od 1 stycznia do 30 czerwca wynosi 4242 zł brutto, a minimalna stawka godzinowa 27,70 zł brutto. Od 1 lipca będzie to 4300 zł brutto, a minimalna stawka godzinowa wyniesie 28,10 zł brutto. Od 1 lipca 2023 r. do końca ub.r. płaca minimalna wynosiła 3600 zł brutto, a minimalna stawka godzinowa 23,50 zł brutto.
Dodała, że według szacunków płacę minimalną otrzymuje w Polsce ok. 3,6 mln osób.
"Najniżej zarabiający pracownicy wykazują entuzjazm, ale eksperci biją na alarm. Decyzja o tak znaczących podwyżkach ma także swoje ciemne strony, będzie miała olbrzymi wpływ na ogólną sytuację ekonomiczną kraju, w tym na rynek pracy, inflację oraz konsumpcję" - przekonuje Gawlik.
Zauważyła, że wzrost kosztów pracowniczych po stronie przedsiębiorców "z pewnością nie zamknie się dociągnięciem płac najniżej zarabiających do minimalnego poziomu".
"Każda podwyżka pensji minimalnej, a tym bardziej tak znacząca, będzie przekładać się na presję na podwyżki, także na innych, lepiej opłacalnych stanowiskach" - podkreśliła.
Eksperta rynku pracy dodała, że największe obawy dotyczące wzrostu kosztów pracy w związku ze wzrostem płacy minimalnej mają właściciele małych firm oraz przedsiębiorstw sektora przemysłu budowlanego.
Zwróciła uwagę, że przedsiębiorcy zastanawiają się, czy utrzymanie stabilności finansowej firmy jest możliwe, przy jednoczesnym spełnianiu obowiązków względem pracowników.
Gawlik dodała, ze w przypadku sektora budowlanego wzrost kosztów pracy wywołany podniesieniem płacy minimalnej może prowadzić do podniesienia cen usług czy produktów, co z kolei może wpłynąć na konkurencyjność firm na rynku.
Ekspertka ds. rynku pracy przekonuje ponadto, że obawy związane z podwyżkami płac minimalnych, prowadzą do spekulacji na temat wzrostu szarej strefy gospodarczej.
"Wzrost kosztów pracy może skłonić niektóre firmy do poszukiwania nieformalnych form zatrudnienia, co z kolei może wpłynąć na stabilność rynku pracy. Przedsiębiorstwa, szczególnie te z sektorów, gdzie koszty pracy mają istotne znaczenie, mogą być zmuszone do redukcji zatrudnienia, by zachować konkurencyjność" - oceniła. (PAP)
jc/