Zdaniem analityczki ds. państw arabskich Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Sary Nowackiej, konflikt pomiędzy Iranem a Izraelem może ulec eskalacji "komentarze władzy izraelskiej wskazują na to, że jest jakaś wola polityczna, żeby odpowiedzieć na ten atak Iranu".
Ekspertka uważa, że narastający konflikt w regionie jest niekorzystny nie tylko dla państw regionu Bliskiego Wschodu, ale i dla USA, które podjęło już kroki w kierunku złagodzenia sytuacji - "Stany Zjednoczone, [...] zapowiedziały, że jeżeli Izrael będzie chciał odpowiedzieć na działania Iranu w jakiś bezpośredni sposób, to Stany Zjednoczone nie będą brały w tym udziału".
W regionie Bliskiego Wschodu mogą nasilić się działania przeciw bojówkom wspieranym przez Iran, mimo tego, Nowacka nie spodziewa się ataku na pełną skalę ze strony Izraela, ponieważ wiąże się to z ogromnym ryzykiem dla obu stron konfliktu - "to może być np. intensyfikacja działań przeciwko bojówkom, [...] Izrael zdaje sobie sprawę, że koszt takiego bezpośredniego zaangażowania, czyli np. zaatakowania Iranu bezpośrednio na jakąś większą skalę, jest zbyt duży".
"Sytuacja pomiędzy aktorami w regionie jest napięta, widać to chociażby w przemówieniach Hassana Nasrallaha, przywódcy Hezbollah. Hassan Nasrallah w swoich przemówieniach jednak stara się zachowywać taką bezpieczną przestrzeń" - podkreśla ekspertka.
Analityczka zapytana o porównanie sił, jednoznacznie stwierdziła, że w przypadku konwencjonalnego konfliktu wiele czynników wskazuje na przewagę Izraela - "jeżeli chodzi o porównanie sił między Izraelem a Iranem w takich konwencjonalnych działaniach wojennych, to Iran tu jest raczej na przegranej pozycji. Izrael ma wielu dużo silniejszych sojuszników w regionie".
W nocy z soboty na niedzielę Iran wystrzelił w kierunku Izraela około 300 dronów i pocisków rakietowych, z czego 99 proc. zostało zestrzelonych. Irańskie siły zbrojne określiły atak jako odwet za zbombardowanie irańskiego konsulatu w stolicy Syrii Damaszku, gdzie zginęło kilku irańskich oficerów.
Wcześniej, w piątek w godzinach wieczornych, z terytorium Libanu wystrzelono w kierunku Izraela około 40 pocisków; nikt nie zginął ani nie został ranny. Niektóre pociski zostały przechwycone przez izraelskie siły obrony przeciwrakietowej, natomiast pozostałe spadły na niezamieszkanych obszarach w Galilei w północnym Izraelu lub na terytorium Libanu. Do ataku przyznała się libańska organizacja terrorystyczna Hezbollah, wspierana przez Iran. (PAP)
gn/